Ale dlaczego tak się uparłeś na jedną wartość? Po tym jak 64kB stało się "demem z ograniczoną wielkością pliku" powstało 4kB żeby stworzyć miejsce na inne produkcje, w których większy nacisk jest na kod. Scena się zmienia, pojawia się nowy sprzęt, pojawiają się nowe narzędzia. Dotyczy to tak samo PC jak i Amigi.
A ponieważ lepsze jest wrogiem dobrego, scena się zmienia niezupełnie w sensownym kierunku.
Fajnie, że koderzy znaleźli sobie zabawę w zaciszu domowym i nie potrzebują już nikogo, z kim musieliby współpracować (ewentualnie nieraz muzyk się przyda, ale to wystarczy raz napisać maila do kolegi, więc strach przed koniecznością interakcji z innymi ludźmi jest do opanowania). Po co robić demo? Demo wymaga poświęcenia czasu, zagadania do ludzi, być może nawet spotkania się i od razu z założenia musi być rewelacją. A tak to można zrobić parę efektów na krzyż, bo to przecież "tylko intro 4k, no po prostu nie zmieści się już nic więcej", wstawić prostszą muzę (wiadomo - "to tylko intro 4k..."), a grafikowi powiedzieć, że tym razem nic nie musi rysować, bo i tak się nie zmieści (bo "to tylko intro 4k...").
Czy to fajnie, że scena zmieniła się z radości tworzenia czegoś ograniczonego tylko możliwościami sprzętu i wyobraźnią, w pokaz tworzenia produkcji, których ograniczeniem jest wielkość plików?
Może czas po prostu (bo już nie jesteśmy młodzi) zacząć coś robić nie zwracając uwagi na to, ile coś zajmuje? Niech muzyk da muzę w postaci mp3, grafik niech się wyżyje i da swoje prace, a koder niech nie tłumaczy się, że "to tylko 4k..."? I zamiast mówić, że "nie ma czasu na zrobienie dużego dema" po prostu robić mniejsze? Ok, może i wyjść tak, że te 500MB demo będzie brzydsze, niż jakieś tam wypasione intro 64k, ale przynajmniej będzie to jakaś praca zespołowa, a zamiast męczyć się z nerwowym sprawdzaniem "ile mi jeszcze zostało miejsca" po prostu zrobi się coś fajnego?
Scena dołuje - mamy konkurencje, które są zupełnie oderwane od jakiegokolwiek sensu (np. multichannel PC - format, który obecnie jest wykorzystywany tylko po to, żeby wystawić muzę na compo, bo w pecetowych demach nie stosuje się już XM-ów, a żaden muzyk, poza przygotowaniem muzy na compo, nie korzysta już z FastTrackera) oraz konkursy, które są bez znaczenia (co z tego, że grafik wygra graphics compo, skoro jego prace nie pojawią się w żadnej produkcji, bo koder się w domu modli nad 4-kilobajtowym intrem?).
Marzy mi się powrót do dawnych czasów (retronostalgia), gdzie były trzy konkurencje, a jak jakiś koder w domowym zaciszu chciał sobie strzelić interko, to nie musiał od razu wystawiać go na competition, żeby mu ludzie brawo bili i żeby dostać medal z kartofla. Po prostu ludzie oglądali te produkcje tak czy siak, bo chcieli. A na party wystawiało się dema - efekt pracy całej grupy.
Ostatnia aktualizacja: 24.04.2023 23:56:26 przez XTD