• Relacja z AMIGA:30 w Amsterdamie

01.07.2015 15:04
odsłon: 4712, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

partyplace

Autostrady są długie, szerokie i nowoczesne, toteż nad samą podróżą nie ma się co rozwodzić - ta minęła nam stosunkowo szybko i bez większych problemów.

Taa, nie ma. Może oprócz tego, że musiałem sam wieźć wasze szanowne cztery litery przez pół Europy - alt_

Na miejsce imprezy, tj. do pubu/restauracji "The Lighthouse" w północnej części Amsterdamu dotarliśmy parę minut po 10:00. Na miejscu był już nasz kolega Sand a Radzik dojechać miał lada chwila.

Po ogarnięciu spraw organizacyjnych związanych z parkowaniem i wejściówkami od razu zajęliśmy się przenoszeniem naszych komputerów do specjalnie przygotowanego w celach ekspozycyjnych namiotu, gdzie rozstawiona była już większość sprzętu - m.in. amigopodobne zestawy z serii X. Niestety, nie jestem w stanie powiedzieć, jakie konkretnie, ponieważ mówiąc szczerze, nie są one w kręgu moich zainteresowań i nie poświęcałem im większej uwagi. Wiem tylko, że znajdowały się one na stoisku Hyperionu i prezentowały Amiga OS 4.x, Quake 2 i jakąś grę w stylu Project X, tyle że w 3D. W drugim kącie namiotu stał oryginalny i całkowicie działający Amiga Walker, na którym Petro Tyschtchenko prezentował program SCALA. Oprócz komputera, Petro miał ze sobą masę pamiątek i gadżetów związanych z Amigą - podkładki pod mysz, długopisy, spinki do mankietów z logo Boing!, płyty CD, plakaty oraz oczywiście książki - "Meine Erinnerungen an Commodore und Amiga". Część z ww. przedmiotów była wystawiona na sprzedaż, inne zaś Petro wręczał w formie upominków co poniektórym zwiedzającym.

Nota bene - miałem okazję popracować chwilę przy Walkerze, na prośbę Petro - SCALA zainstalowana na dysku miała problemy z konfiguracją. Z przyjemnością zabrałem się za ich rozwiązywanie i nawet mi się udało! W nagrodę Petro, szczerze uśmiechnięty, wręczył mi kilka gadżetów ze swojego stoiska. - alt_

Z typowo komercyjnych stoisk w namiocie znajdowały się jeszcze dwa - na jednym z nich można było kupić remiksy amigowych utworów na płytach CD w cenie od 10 do 15 euro za sztukę. To, co rzuciło mi się w oczy, to to, że jedna ze składanek miała okładkę autorstwa naszego forumowego speca od grafiki 3D - jubiego, na której widniał wyskakujący z ekranu czerwony Lotus Esprit. :-) Drugie stoisko zaś było poświęcone bliżej nieokreślonym retro-grom - przynajmniej tak to wyglądało. Może kolega alt_ i OSH orientują się, co to było?

Nie przyglądałem się jakoś dogłębnie. Za to, na stoisku vis a vis wspomnianej Amigi z grami, siedział człowieczek sprzedający duże (ok. 30x30cm) naklejki w kolorze błękitnym, z nadrukowaną ikoną "Trashcan" z OS 1.3. Niestety, 10 Euro za sztukę skutecznie odstraszyło mnie od zakupu. - alt_

walker Pozostałe miejsca, a było ich około dwudziestu, wypełnione były Amigami przywiezionymi przez uczestników spotkania. Wśród zgromadzonych eksponatów były chyba wszystkie typowe modele Amigi. Zabrakło tylko tych bardziej egzotycznych, jak np. A3000T czy A2500. W tym miejscu chciałbym bardzo pochwalić organizatorów - przestrzeni było naprawdę sporo - stoliki były duże, rozsądnie rozstawione i nikt nikomu nie przeszkadzał. Dodatkowo, każdy stolik miał matę z logo Commodore, na której można było rozstawić sprzęt tak, by ani on, ani stół nie zostały porysowane. Na koniec imprezy owe maty mogliśmy zabrać ze sobą - kolejny plus dla organizatorów.

Nam udało się zająć strategiczne pod względem wspomnianych mat miejsce, bo na naszych dwóch stolikach było ich aż 5, podczas gdy pozostali mieli po jednej :P - alt_

Na jednym ze stoisk stała rozebrana A500, gdzie pewien forumowicz z A1k.org prezentował pewne dość dziwne urządzenie, które szybko zwróciło moją uwagę. Okazało się, że jest to akcelerator do Amigi 500 typu DIY - czyli „zrób to sam”! Z rozmowy z autorem dowiedziałem się, że projekt, w obecnym stanie, jest właściwie gotowy, wymaga jedynie kilku poprawek usprawniających jego pracę.

Karta nie jest właściwie niczym wyjątkowym - procesor 68000 z podwojonym zegarem, 8 MB pamięci FAST i kontroler IDE znany z Amigi 600, ale biorąc pod uwagę fakt, że mieści się ona w obudowie Amigi 500 a koszt jej wykonania, to około 60 euro stanowi ona niezłą alternatywę dla ACA500 z Individual Computers. Razem z alt_em zamówiliśmy sobie po jednym zestawie, na próbę.

Tyle, jeśli chodzi o namiot ekspozycyjny. Po rozstawieniu swojego sprzętu - a mieliśmy ze sobą A1000, A3000D i A4000D oraz A500, przywitaliśmy się z Petro i pomaszerowaliśmy trochę w głąb wybrzeża, żeby napełnić brzuchy zanim impreza zacznie się na dobre.

Kiedy wróciliśmy (a minęło może ze 30 minut) ludzi było już całkiem sporo i impreza powoli się rozkręcała. Na zewnątrz namiotu gorące dyskusje, uściski dłoni, śmiechy. My zaś udaliśmy się na drugą stronę ulicy, dokładnie naprzeciwko namiotu, gdzie znajdował się wspomniany wcześniej pub, w którym odbywały się już pierwsze prelekcje. W środku panował dość duży ścisk, a gdzieś, między barem a stoiskami Dave Haynie witał się z przybyłymi gośćmi. Nie chcieliśmy mu tak od razu przeszkadzać, więc kupiliśmy sobie browarki i zrobiliśmy rundkę po lokalu.

W środku, obok zaaranżowanej sceny, gdzie odbywały się prezentacje, znajdowały się też: stoisko A-EON, przy którym stał uśmiechnięty i, co mnie miło zaskoczyło, bardzo serdeczny i skromny Trevor Dickinson, oraz oczywiście Individual Computers, gdzie Jens Schönfeld prezentował swoje zabawki - karty turbo ACA, scandoublery, X-Surfy oraz osprzęt do komputerów Commodore C64, w tym kartridże Cameleon - wszystko w promocyjnych, ciut niższych niż zazwyczaj cenach. Na stoisku znajdowały się też zupełnie nowe modele kart ACA, do których wrócę na końcu.

rj i my I tak wybiła 12:30 - nie byliśmy (a przynajmniej ja nie byłem) zainteresowany pierwszymi prezentacjami, więc owe dwie godziny spędziłem witając się z ludźmi, rozmawiając i oglądając wystawione sprzęty... nagle robi się zamieszanie i ktoś bardzo głośno i dość efektownie wychodzi z pubu, trzymając w jednym ręku plastikowy kubeczek z piwem, w drugiej mazak, a za nim podąża sznureczek rozbawionych osób. Tym kimś był nie kto inny, jak sam R.J. Mical - twórca m.in. amigowego Intuition i kultowej gry Defender of the Crown!

R.J. siada przy stoliku i rozpoczyna się pielgrzymka - każdy chce zamienić chociaż dwa słowa, uścisnąć dłoń, dostać autograf, zrobić wspólną fotkę. Widać, że Mical jest całkowicie nieprzygotowany na falę popularności, która właśnie go zalała, ale szybko odnajduje się we wszystkim i z minuty na minutę staje się prawdziwą gwiazdą rocka - dosłownie! :-) Mała dygresja z mojej strony – R.J. jest niesamowicie pozytywnym i zakręconym gościem. Można było odczuć, że całe to zamieszanie sprawiało mu wielką radość.

R.J.-a można było łatwo zlokalizować w każdym momencie imprezy, gdyż co chwila rozlegało się jego gromkie "HA HA HA!!". Ktoś nagrał moment, w którym udało mi się do niego dopchać ze swoją A1000: LINK (21 minuta, 38 sekunda filmu) - alt_

Sprzęty, które zwiedzający przynosili celem zdobycia autografów były najprzeróżniejsze - pamiętajmy, że R.J. w swoim dorobku ma nie tylko Amigę. Ktoś przyniósł konsolę 3DO, do której R.J. napisał system, ktoś inny Atari Lynx. Była też NOS-owa CD32 oraz cała masa sprzętu, w tym moja Amiga 3000, myszka kolegi Glichtańskiego, górna pokrywa A1000 Voyagera, nad którą sprawowałem opiekę oraz „szczerbata” Amiga 500 OSHa (brakowało jej górnej szóstki ;) ). R.J. podpisał niezliczoną ilość  komputerów, paneli przednich, peryferii i plakatów, musząc kilka razy robić przerwę celem uzupełnienia kubka ze złocistym napojem. Dość powiedzieć, że przez całą imprezę spędził na owej ławce przed pubem przynajmniej 3 godziny!

Wracając jeszcze na chwilę do konsoli 3DO - gdy ją zobaczył niemal się rozpłakał - widać było, że to jedno z jego ulubionych urządzeń. Przy okazji opowiedział nam krótką i śmieszną anegdotę, z której wynikało, że on, jak i cały zespół tworzący konsole był bardzo zażenowany tym, że ich system przekroczył magiczną barierę 500KB - jak na tamte czasy i charakter urządzenia, było to dość sporo i było powodem do wstydu, przynajmniej w branży. ;-)

jon hare AMIGA:30 w Amsterdamie, to nie tylko R.J. Mical, przejdźmy więc dalej. Po spotkaniu z R.J.'em zrobiliśmy sobie krótką przerwę - tj. uzupełnialiśmy płyny krążąc jednocześnie między namiotem z Amigami, a główną salą, na której już wtedy odbywała się prezentacja z udziałem (o ile dobrze pamiętam) Carla Sassenratha. Tłok był dość spory, więc wyszedłem na zewnątrz, by trochę odetchnąć, kiedy to drogę zajechało mi czarne kombi, z którego wyłonił się Jon Hare aka Jops - muzyk i programista, członek legendarnej grupy Sensible Software. Wymieniliśmy uściski (znamy się już od zeszłorocznego Pixel Heaven) odgrażając się, że dziś razem pośpiewamy, co oczywiście się stało. ;-)

Wróciłem na salę, gdzie do Carla dołączył już Dave Haynie i R.J. Mical. We trójkę opowiadali o swojej pracy w Commodore i odpowiadali na pytania gości. Sama prezentacja będzie pewnie dostępna online, więc będziecie mieli okazję się z nią zapoznać.

Po zakończonej prezentacji przyszła kolej na podpisywanie fantów przez Carla. Zajął miejsce w środku, przy wejściu do pubu, przy jednym ze stolików i tak jak poprzednio, bardzo szybko ustawiła się do niego kolejka fanów, chcących zdobyć cokolwiek, pod warunkiem, że będzie to autograf, uścisk dłoni i wspólna fota. Carl szczodrze rozdawał jedno i drugie. Chętnie też pozował do zdjęć. Zamieniłem z nim kilka słów, dziękując za jego wkład w stworzenie Amigi oraz podsuwając mu jednocześnie swoją A3000D celem złożenia autografu, co też oczywiście uczynił. PS: A3000 to jego ulubiona Amiga. :-)

Zbliżała się godzina 16:00 a my dalej nie mogliśmy złapać Dave'a. Był tak rozchwytywany, że nie dało rady nawet do niego podejść - a to prelekcja, a to wywiad, a to przerwa na posiłek. Przyczailiśmy się więc z alt_em za drzewem, przy którym udzielał czwartego czy piątego już wywiadu i zaatakowaliśmy dokładnie w momencie jego zakończenia. Bez pardonu rzuciłem mu się na szyję krzycząc „Oh my GOD, my God - literally!”. Zabraliśmy go czym prędzej do namiotu, gdzie stały nasze Amigi, by pokazać mu w jakim kierunku wyewoluowały jego maszyny (sloty PCI, Radeony etc.). Był tym wszystkim bardzo zaskoczony, tym bardziej, gdy okazało się, że Mediator to konstrukcja polskiej firmy Elbox.

carl sassenrath Na stwierdzenie, że Mediator to polski produkt, Dave przyznał się, że jego żona ma polskie korzenie. Wcześniej, usłyszawszy że jesteśmy z Polski, RJ powiedział że to jego ulubiony kraj, i że on "nie moowitch po polsky" - alt_

Porozmawialiśmy sobie chwilę, powspominaliśmy ale nie trwało to długo, ponieważ ktoś nas zauważył i bardzo szybko przy naszych stolikach ustawiła się kolejka ludzi z amigowymi panelami i komputerami :D Spojrzeliśmy na siebie a alt_ zdołał tylko wykrztusić – „I'm sorry for these guys behind you, Dave...”. I kolejna pielgrzymka rozpoczęła się na dobre, a my udaliśmy się do restauracji, ponieważ już za moment miał rozpocząć się tam koncert Jona Hare'a i Andrew Barnabasa. Zajęliśmy strategiczne miejsca, tuż za klawiszowcem (Andrew) i z kubkami piwa oczekiwaliśmy na rozpoczęcie koncertu.

Jon nie zawiódł ani trochę - zaśpiewał wszystkie kawałki, na które tak czekaliśmy - m.in. Narcissus, znany bardziej jako Lost In Service music z Cannon Fodder, temat przewodni z ww. gry, czyli „War has never been so much fun!”, temat przewodni z Sensible Soccer oraz kilka innych kawałków. Wtórowaliśmy mu robiąc niejako za chórek, co wyszło, mam nadzieje całkiem nieźle, biorąc pod uwagę fakt, że nadal żyjemy.

carl sassenrath Nawet głosy nam nie powysiadały, jak na Decrunchu. Chyba dlatego, że nie krzyczeliśmy zbyt mocno - i na szczęście, bo nie słychać naszego fałszowania na żadnym filmiku ;)

Najciekawsze, po koncercie Jon wyciągnał pudełko i ku mojemu wielkiemu zdzwieniu wyjął z niego winyl (tak! płytę gramofonową!) z utworami z Sensible Soccera i Cannon Foddera w wersji studyjnej po jednej stronie oraz wersjami z Amigi na drugiej stronie płyty! Cena była dość wysoka - 25 Euro, ale kupiłem ją bez zastanowienia. - alt_


Nadeszła 18:00 i na scenę wyszedł Jens. Opowiedział krótko o swoich nowych produktach - ACA500 Plus i ACA1221 a następnie, jak się później okazało, nie bez powodu, wyjął z pudełka nowiutką płytę C64:Reloaded. Pochwalił się przy tym, że udało mu się tu i ówdzie odkupić komplety układów AGA i...(co wiecie już z PPA), zamierza zaprojektować zupełnie nową płytę główną dla Amigi, opartą o owe układy, ale całkowicie odświeżoną, wręcz momentami udoskonaloną - m.in. o wbudowany scandoubler, gniazda mini-jack, szybszą pamięć graficzną czy nowy zasilacz. Będzie też możliwość podpięcia karty sieciowej i kontrolera USB, jako osobnego modułu. Na tę wiadomość publiczność zgromadzona na party-place zareagowała gromkimi brawami.

Po zakończonej prezentacji, na scenę wszedł Marvin Droogsma, główny organizator, by rozlosować i rozdać pozostałe fanty i nagrody od sponsorów oraz by podziękować i niejako podsumować całe wydarzenie.

Mnie udało się wygrać jakąś grę, którą oddałem Stefkosowi, oraz AmiKit w edycji USB - alt_

carl sassenrath Na scenę weszli wszyscy zaproszeni goście oraz ekipa techniczna. Po krótkiej przemowie, kilkakrotnie przerywanej oklaskami i okrzykami „Amiga!”, część oficjalna dobiegła końca.

Zanim wszyscy wielcy zeszli ze sceny, wdrapałem się na nią i osobiście podziękowałem każdemu z osobna. Na koniec pomogliśmy Petro spakować jego stanowisko do auta. - alt_

Planowo o 19:00 ale jednak z lekkim poślizgiem miał rozpocząć się wieczór dla VIP-ów, na który niestety nie mieliśmy biletów (czego dziś bardzo żałuję), toteż po zakończonej prezentacji pożegnalnej, około 19:15 poszliśmy jeszcze do pobliskiej pizzerii by coś przekąsić, a następnie udaliśmy się w podróż powrotną. Dojechaliśmy równie szczęśliwie, czego dowodem jest niniejsza relacja. :-)

Na zakończenie - wyjazd jak i samą imprezę uważam za bardzo udaną. Nie mogłoby być inaczej! Była to świetna i być może nawet jedyna okazja, by zobaczyć na żywo i co najważniejsze - porozmawiać z ludźmi, którzy niejako zdefiniowali moje dzieciństwo oraz pośrednio - również moje życie zawodowe.

Udział wzięli: alt_ (nasz miły szofer), OSH, Radzik, Sand i ja, czyli _arti.

Z rzeczy dodatkowych, które wydarzyły się na imprezie a o których nie chciałem się przesadnie rozpisywać:

  • Allister Brimble (ten od muzyki z Superfroga i Alien Breed) pokazał swoje odświeżone kawałki ze wspomnianej Superżaby. Brzmią całkiem fajnie i warto je sobie przesłuchać na sieci.
  • prezentacja Ultimate PPC nie odbyła się. Zdziwieni? ;-)
  • zastanawialiście się, dlaczego dyskietka na ekranie startowym Kickstartu 1.3 jest trzymana w lewej ręce, mimo że dyskietkę z reguły wkłada się od prawej strony w przypadku praktycznie każdej Amigi? Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że artystka (Sheryl A Knowles) rysująca Boot Picture również był praworęczna. Co więc poszło nie tak? Jeśli jeszcze nie wiecie, odpowiedź można znaleźć na tym filmiku - LINK ;-)
  • film "VIVA Amiga!" - pokazano około 20 minut różnych fragmentów i powiem szczerze, że całość kopie tyłek i to bardzo mocno. Takich emocji, nostalgii i wzruszenia na metr kwadratowy nie odczułem już dawno. Trzeba uzbroić się jednak w cierpliwość - mimo iż film już jest gotowy, to pełna wersja ukaże się dopiero za parę tygodni.
  • w namiocie były rozwieszone reprinty starych, kultowych amigowych plakatów w rozmiarze A1, które po zakończeniu imprezy... można było zabrać ze sobą.
  • każdy uczestnik eventu dostał też w prezencie podkładki pod mysz z logo C=. Organizatorzy mieli ich bardzo, bardzo dużo, więc nam przypadło ze 30 sztuk, różnej wielkości - od typowej podkładki pod mysz po metrową matę na biurko :-)
  • na miejscu znajdowały się też pudła opisane jako "Free stuff" - nasz kolega OSH zakończył więc imprezę z paczką kilkunastu płyt Aminet CD, z czego był niesamowicie zadowolony ;-) Oprócz płyt CD znajdowały się tam magnetofony od C64, holenderskie kasety VHS z kursem Deluxe Painta i inne mniej lub bardziej amigowe fanty.
  • jedna z prezentacji, kogoś z DMA Design, przedstawiała wideo kręcone w siedzibie firmy i ukazujące codzienną pracę jej członków - tu również poziom emocji i nostalgii osiągnął maksimum. Warto to sobie odszukać - mam nadzieje, że pojawi się na Youtube.
  • nieoczekiwaną niespodzianką dla każdego amigowca wychowanego w Europie Wschodniej była obecność osób wymykających się definicjom „biały, gruby geek”. Fajnie sobie uświadomić, że hobby to dzielili z nami ludzie na całym świecie. Jedna urocza azjatka wygrała nawet Amigę 2000. Moment wręczenia nagrody możecie zobaczyć tutaj - LINK
  • każdy uczestnik imprezy na odwrocie swojej zawieszki (ID) miał kody uprawniające do pobrania Amiga Forever Plus oraz C64 Forever Plus.


Tekst: _arti
Korekta i dopiski: alt_ / OSH / Opi

 głosów: 9   
komentarzy: 18ostatni: 03.07.2015 13:50
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem