Często czytam narzekania, że nowych gier na Amigę powstaje jak na lekarstwo. Rzeczywiście, w porównaniu z platformami 8-bit, takimi jak ZX Spectrum czy C64, nowych i ciekawych produkcji na Amigę klasyczną jest mało. Nie warto rozwodzić się w tym miejscu na temat powodów tej sytuacji, ale faktem jest, że każda nowa produkcja, tym bardziej tak dobrze wykonana, jak "The Incredible Adventures of Moebius Goatlizard" (w skrócie "Moby Goat"), nie może przejść niezauważona.
Grę napisała brytyjska grupa Black Jet, która wcześniej wydała opartą na podobnym pomyśle produkcję na komputer Sam Coupe ("The Lost Disks of Sam"). Warto także dodać, że pierwotna koncepcja gry narodziła się na ZX Spectrum jako "Endless Forms Most Beautiful". Gra uruchamia się na każdej Amidze i wystarczy jej 512 kB pamięci. Dodatkowa pamięć wykorzystywana jest do odtwarzania muzyki w menu oraz do dodatkowych efektów dźwiękowych.
O co w tym biega?
Oficjalna historyjka do gry jest bardzo prosta i zawiera się w jednym zdaniu: „Nieokiełznane pożądanie do wszystkich rzeczy, które są kosmiczne, przywiodło Moebiusa do świata Amigi, gdzie musi zebrać cały międzygalaktyczny stuff, aby zaspokoić swój niecny nałóg”. Rozgrywka polega na tym, że biegamy po platformach ułożonych poziomo na całym ekranie gry, a naszym zadaniem jest zebranie wszystkich artefaktów w danym etapie, przy jednoczesnym unikaniu kontaktu z przeciwnikami. Na każdej platformie znajdują się teleportery, dzięki którym możemy przenieść się na poziom powyżej, bądź poniżej tego, na którym się aktualnie znajdujemy. Dodatkowo poziomy zmieniamy wychodząc prawą bądź lewą stroną platformy. Dzięki umiejętnemu korzystaniu z teleporterów unikamy kontaktu z przeciwnikiem, a tym samym natychmiastowej utraty życia. Nie jest to wcale takie proste, ponieważ nasi wrogowie nieustannie biegają w lewo i prawo, w dodatku przyspieszając bądź zwalniając w zależności od położenia naszego bohatera. Dysponujemy także ograniczoną liczbą teleportacji poprzez „hiperprzestrzeń”. Gdy zrobi się za gorąco, po prostu przyciskamy fire i nasz Moebius materializuje się w innym (losowym) miejscu. Od czasu do czasu pojawiają się dodatkowe bonusy i power-upy (np. tymczasowa nieśmiertelność bądź czasowe zatrzymanie przeciwników, większa szybkość, dodatkowe życie). Rozgrywka odbywa się w dość szybkim tempie i z początku wydaje się nieco trudna, jednak po rozpoznaniu zasad i schematów, jakie występują w grze, staje się bardzo przyjemna. Gra oferuje pięć różnych poziomów trudności oraz tryb dla dwóch graczy.
Co widać, co słychać?
Mimo minimalnych wymagań sprzętowych, gra wygląda naprawdę dobrze. Grafika ma dobry styl i coś co można nazwać retro-feeling. Zarówno ekran tytułowy i końcowy oraz ekrany wyświetlające się pomiędzy etapami są wykonane starannie i estetycznie. Także podczas samej rozgrywki mamy do czynienia z bardzo dobrą oprawą graficzną. Etapy są kolorowe, a jednocześnie czytelne, animacja postaci jest szybka i bardzo płynna. Widać, że gra została zakodowana w asemblerze - jednocześnie na ekranie bardzo szybko biega 9 postaci, a gra nie zwalnia nawet na A500 z 0,5 MB pamięci. Uwagę zwraca także efekt „skakania” całego ekranu po zakończeniu danego poziomu gry. Oprawa dźwiękowa gry jest z kolei dosyć oszczędna. Podczas wyświetlania ekranu tytułowego przygrywa nam przyjemny chiptune, a w czasie samej rozgrywki mamy już tylko efekty dźwiękowe.
Podsumowanie
"The Incredible Adventures of Moebius Goatlizard" jest produkcją dopracowaną pod każdym względem. Gra jest ładna, wciągająca i dobrze napisana. Osobiście przetestowałem ją na A500 bez rozszerzenia pamięci, A600 z 2 MB Chip i 4 MB Fast, A1200 z procesorem 68060 oraz na WinUAE i na każdym z tych sprzętów gra zachowuje się IDENTYCZNIE. Na podstawowej konfiguracji nie ma nawet jednej klatki animacji mniej, niż na ponad 100 razy szybszym sprzęcie. Gra bez problemu uruchamia się z twardego dysku. Jedynym zauważalnym minusem może być brak tablicy z możliwością zapisania najlepszych wyników.
Grę można pobrać za darmo ze strony autorów. Przez pewien czas można było także zamówić wersję dyskietkową, w specjalnie na tę okazje przygotowanym opakowaniu. Dla osób, które zakupiły wersję dyskietkową autorzy zafundowali bonus w postaci dodatkowego trybu rozgrywki.
P.S. Jako ciekawostkę dodam, że gra wzbudziła zainteresowanie zwiedzających i grających na RetroKomp/LoadError’13.
Artykuł oryginalnie pojawił się w dwunastym numerze Polskiego Pisma Amigowego.