@michal_zukowski,
post #59
Też bym chciał ale może być ciężko.
To wymaga przez pewien czas liczenia obu scen. Jeżeli każda zjada powiedzmy 70% procesora to razem zajmą 140% procesora więc już nie będzie 60 fps w czasie przejścia. Nie da się tego zrobić ustawiając przezroczystość poszczególnych obiektów, bo przezroczystość ma być między scenami, a nie wszystkimi elementami. Tym bardziej, że czasem tam są różne tricki z trybami mieszanie kolorów, kolejnością renderowania, włączaniem/wyłączeniem zapisu czy odczytu z z-bufora.
Odrębną sprawą jest to, że obraz wtedy musi być renderowany do takiej wielkiej tekstury i dopiero coś takiego może być rysowane na ekranie. Z tego co pamiętam to amigowym w StormMESA i MiniGL to było albo strasznie ciężkie albo wręcz niemożliwe. Nie wiem jak to wygląda w TinyGL. Bardzo możliwe, że po ostatnich zmianach jest to możliwe.
Ja przede wszystkim powinienem zacząć używać nowinek w TinyGL i wejść w XXI wieku, bo ciągle jestem w XX.
To znaczy pośrednio niechcący jedną nogą już tam jestem, bo czy tego chcę czy nie, to używając funkcji TinyGL nawet jeżeli nie chcę to transformacje już są liczone przez akcelerator, a nie procesor. Tak przynajmniej mówił Bigfoot gdy pytałem o to dlaczego coś co wykorzystuje mocno kartę graficzną, a bardzo słabo procesor też pokazuje ogromną zajętość procesora. Podobno procesor wtedy wcale nie jest zajęty tylko po prostu czeka aż karta graficzna skończy i stąd widać jego zajętość. Podobno jest szansa, że w przyszłości to się zmieni. Jak już wiem o co chodzi to akceptuję taki stan. Wiem, że tak ma być i nie szukam u siebie przyczyny takiego zachowania.
Oczywiście transformacje to nie jedyne co tam się dzieje, bo to nie jest tylko odtwarzacz scen. I do tej całej reszty procesor się bardzo przydaje. Ale muszę przyznać, że G4 zawsze pozytywnie zaskakuje mnie prędkością. Zawsze go nie doszacuję. W przeciwieństwie do tych laptopowych Radeonów, które zwykle negatywnie mnie zaskakują. To znaczy w najwyższych rozdzielczościach. Gdybym używał "amigowych" rozdzielczości 320x240 czy nawet 640x480 to byłoby czyste szaleństwo. No ale bez jaj... Nawet w amigowym świecie jest XXI wiek i wypadałoby (zwłaszcza na laptopach) używać tzw. natywnej rozdzielczości. Poza tym jeżeli ktoś chce to sobie wybierze dowolny tryb w dowolną rozdzielczością, nawet 320x240. Za wiele w tym nie zobaczy, bo te wszystkie cienkie linie się zgubią w tych pixelach. Ale można.