[#28]
Re: LukHash zaprzągł Amigę
@Aniol,
post #22
Prawdziwa opinia może motywować, ale wszystko zależy od wielu czynników. Po pierwsze - czy jest to opinia (typu "nie podoba mi się" albo "podoba mi się"), czy też recenzja (np. "poprawiłbym to i tamto"). Opinie są spoko, recenzje - tylko wówczas, gdy autor sobie życzy uwag. Założę się, że taki np. Slayer (mówię o zespole) wolałby usłyszeć, że "nie podoba mi się Wasza nowa płyta", niż słuchać przemądrzałych opinii pt. "ja bym tam zagrał taki czy siaki riff w tym momencie, a tutaj bym dał głośniej gitarę, a tam bym lepsze przejście zrobił".
Zresztą - testowanie działania motywacji negatywnej warto zacząć od swoich dzieci (np. "eee, badziewnie zrobiłaś tę kolorowankę, w wielu miejscach wyszłaś poza linie, a w ogóle to kolory źle dobrane") i przetestować teorię o motywującym wpływie negatywnych opinii. :) To oczywiście żart, bo dzieci to co innego, niż osoby dorosłe - ale jednak wszyscy są ludźmi. Zbyt często prywatne opinie są przedstawiane w taki sposób, jakby była to prawda objawiona. A krytycy często sami nie znoszą krytyki.
Ja osobiście nigdy nikomu nie powiedziałem wprost, że mi się coś nie podoba, bo po prostu nie słucham czegoś, co mi się nie podoba. Każdy artysta tworzy dla jakiejś grupy osób - niech to będzie nawet rodzina i znajomi, albo pies (który np. nie ucieka do drugiego pokoju i macha ogonem - znaczy, że się podoba). Jak nie podoba mi się jakiś zespół, to np. nie wchodzę na ich profil na YouTube, żeby pisać negatywne komentarze naiwnie myśląc, że ich zmotywuję do nagrania lepszej płyty.
Więc tak - w teorii szczera i prawdziwa opinia motywuje. Ale zawsze jest tak, że coś się podoba jednej osobie, a nie podoba drugiej. I teraz taki LukHash (albo ja, albo ktokolwiek inny) ma wybór - postarać się, żeby się panu X spodobała jego muzyka i zmienić ją pod tym kątem, czy też (alternatywnie) - robić swoje, bo ważniejsi są ci odbiorcy, którym się muzyka LukHasha podoba.
Więc, w skrócie - jeżeli LukHash zaprezentował nowy kawałek, to fajnie jest napisać opinię, jeżeli utwór się podoba. Jeżeli się nie podoba, to też można o tym napisać (nie wiem po co, ale można), ale już wywody na temat "co złego LukHash zrobił, dlaczego i jak ja bym to zrobił lepiej / inaczej na jego miejscu" są mało motywujące. Chyba, że rzeczywiście wierzysz, że LukHask robi wyłącznie pod kątem sprzedaży (a nie to, co lubi) i natychmiast się dostosuje do Twojego gustu pod wpływem krytyki, żebyś stał się jego fanem. Bo z drugiej strony - co on może odpowiedzieć na taką krytykę? Przeprosić? Obiecać, że zmieni styl? Bardziej się przyłożyć (bo np. do tej pory nawet nie włączał wzmacniacza, bo mu się nie chciało, i robił wszystko "na głucho")? Serio - nie za bardzo wiem co motywującego jest w narzekaniu.
Kiedyś na jakimś party (z tego co pamiętam) ktoś do mnie podszedł i powiedział "sorry, Extend, ale Twoja muza mi się nie podoba". Hmmm... No i...? Co w zasadzie miałem zrobić po usłyszeniu tej opinii? Załamać się? Przestać tworzyć? Ale ja lubię, to jest moje hobby. Nie wziałem od gościa adresu, żeby mu podsyłać nowe kawałki, próbując stworzyć coś, co mu się spodoba. Do niczego mnie to nie zmotywowało, nie załamałem się (ani nie ucieszyłem). Jedyną moją reakcją było zdziwienie - po ch... mi gościu takie rzeczy mówi? Ani się go nie pytałem, ani nie prosiłem o opinię. Motywacja zerowa, bo doskonale wiem, że moja muzyka nie musi się wszystkim podobać. Pewnie jedynie gościu się poczuł lepiej, bo się łaskawie podzielił swoją opinią.
Ostatnia aktualizacja: 08.01.2024 10:11:21 przez XTD