@XTD,
post #1
Strumień świadomości spisywany realtime podczas słuchania
01. Sparkle - za krótkie by cokolwiek powiedzieć, ot ładne arpeggio
02. Retrovirus - momenty z gitarowymi solówkami bomba, bardzo ekstendowe ;) Niestety perkusja brzmi strasznie sztucznie i całości brakuje dołu w brzmieniu
03. Escape - wszystko elegancko jazzuje, brzmieniowo też mi wszystko leży, jest dosko
04. Red - przypomina mi któryś moduł, nie pomnę teraz który. Sztandarowy XTD po pierwszej nutce, solówki, brzmienie synthów. Dużo się dzieje, ale brakuje mi tutaj czegoś co by kawałek wyróżniło, jakiegoś rozpoznawalnego motywu.
05. Drizzle - to już znam :) Nie jestem jakimś wielki fanem coverów, tymbardziej jeśli oryginał trzyma fason. A ten trzyma. Jest okej, ale wolę .mod
06. 1985 - Przyciszyłbym lekko bas :D Poza tym, okej, bez głębszych emocji
07. Technological Death - ciekawe odświeżenie. Dobrze słyszę, że to modułowe sample (lub ich dobrze odwzorowane odpowiedniki) poddane delikatnym zabiegom typu reverb/eq/rozkład w stereo? Taki coverek (retouch?) siada mi bardziej niż Drizzle.
08. Experience - zdecydowanie niepotrzebny IMO retusz. Oryginał broni się doskonale.
09. Deep Diving - bardzo przyjemne do plumkania sobie w tle
10. Reassurance - o, tutaj w przeciwieństwie do Drizzle odświeżenie dało świetny efekt. Duża okejka.
11. Shadow - nie jestem wielkim fanem czysto pianinowych utworów. Po prostu nie moja bajka póki nie chwyta czymś za serce. Tu nie chwyta.
12. Darkness Falls - podobna sytuacja z perkusją co w Retrovirusie. Poza tym ładnie się rozwija, taki Te-x-mas 15 ;)
Ogólnie uważam Escape za perełkę tej płyty (skądinąd tytułowej).