Sądzę, że lista produkcji może być (i zapewne jest) znacznie dłuższa. Ami miała swoje "pięć minut", nawet dość długie "pięć minut". To był sprzęt relatywnie tani, z dużymi możliwościami. Pamiętajmy, że istniało takie "coś", jak RAPTOR, czyli dopałka do Amigi dostępna jedynie dla profesjonalistów. W końcu nie od czapy, nie dla amatorów stworzono LightWave i hardware odpowiedni dla tegoż programu. W końcu przecie profi karty graficzne i dźwiękowe (VLABMotion. Sunrize) dla Ami powstawały nie po to, by "Kowalski" łoił na nich w SuperŻabę.
Scalę, Monument Designera i parę innych rzeczy też napisano nie dla "Kowalskiego".
Amiga "robiła" za tytularkę, "maszynkę do napisów" w niezliczonej ilości filmów, seriali, programów.
I nie jest prawdą (co sugerował kiedyś na łamach MA pan Marek Pampuch), że producenci "nie przyznawali się" do używania Amigi, bo to był "obciach". Niby czemu to miałby być "obciach"? Maszyna jak maszyna, dla speców robiących scenę przelotu Migów nad Petersburgiem wsio ryba - byle się dało dobrze machnąć.
Wyzbądźmy się kompleksów, kurczębladę i kurdebalans!
W swoim momencie dziejów Ami rządziła, i tyle.
Z Amigi korzystano wszędzie tam, gdzie się sprawdzała. A że o tym głośno nie trąbiono? A o jakim innym sprzęcie trąbiono? Czy w recenzjach Terminatora, Parku Jurajskiego, Golden Eye pisano, jakich komputerów używali magicy od efektów specjalnych? Czy pisano, że to taki a traki PC, że taki a taki MAC, taki a taki Silicon? No nie pisano, bo to nieistotna informacja dla 99,9% "zjadaczy" filmu. Kogo obchodzi, na jakich maszynach zrobiono "Avatar" na przykład?
Ważne, że my, fani zawzięci Amigi wiemy swoje. Że nasza maszyna odpowiednio dozbrojona potrafiła/wciąż potrafi wiele.
Z szacunkiem
Des
Ps. W którymś z numerów "MA" jest artykuł pióra Romka Sadowskiego o wykorzystywaniu Amigi przez NASA. Można uznać, że większa to nobilitacja naszego umiłowanego kompa, niż tworzenie napisów, czołówek i efektów specjalnych do holiłódzkich filmów.
Spotkałem się też na jakimś niemieckim bodajże portalu z teorią spiskową, głoszącą iż Commodore "sztucznie" zbankrutował na życzenie właśnie NASA i Pentagonu, bo wojsko chciało przejąć technologię. Raczej między bajki można tę opowiastkę włożyć
Pps. A ktoś z Kolegów wie coś o wspominanym Raptorze? Co to za konkretnie dopałaka była, do czego wykorzystywana i tak dalej? Bo ja wiem tylko tyle, co MA napisano, czyli prawie nic, a w Necie też się nie mogę doszukać jakoś informacji:/ Tyle tylko, że ktoś tam kiedyś wymyślił i wyprodukował tańszy odpowiednik tego mitycznego Raptora.
Ostatnia modyfikacja: 11.12.2010 00:11:41