[#14]
Re: Opłaty za sprzęt zza oceanu (USA, Kanada)
@glichtanski,
post #2
Dajesz troche niewlasciwy przyklad.
O ile clo generalnie obowiazuje od wszystkiego powyzej granicy na dany rok(choc jak przelecisz np. z zegarkiem w jedna strone to mozesz nie zaplacic).
O tyle podatek VAT obowiazuje tylko od rzeczy nowych albo kupionych w sklepie. Z czesciami samochodowymi o tyle jest problem, ze podobnie jak kupujac w Polsce w sklepie z antykami teoretycznie Urzad Skarbowy uwaza, ze to jest zakup nowego produktu w sklepie, ktory traktuje to jako zwykly towar i oczekuje VAT.
W USA podatki sa glownie w rodzaju gruntowych, wiec dlatego m.in. wiele osob mieszka tam w przyczepach. Zeby bylo smieszniej zasadniczo podatek od towarow jesli jest placi sie nie tam, gdzie kupilo sie towar. Ale w stanie ktorego rezydentem stalym sie jest.
Ale np. jesli kupisz od kogos uzywana stacje dyskietek 8 cali nie powinno i nie moze to byc traktowane jako podstawa do VAT. Urzad Skarbowy/Celny moze jedynie probowac(dlatego prosza o przeslanie papierow) sprawdzic czy kupiles to tam w sklepie(choc za posrednictwem sieci) i wmawiac, ze to zakup nowego towaru.
Dlatego jak zapakujesz w bagaz taka stacje dyskietek, czy nawet starszego laptopa to nikt sie nie moze skutecznie "przyczepic". Bo to Twoje podreczne.
Wbrew pozorom oni sa tam calkiem minimalnie inteligentni i jak widza np. nowego laptopa to wyrywkowo albo kazda osobe na lotnisku prosza "na strone" i wpisuja w siec numer modelu by sprawdzic rocznik. Do tego ludzie sami na siebie donosza bo maja paragony, gwarancje etc.
Nie do konca chce mi sie wierzyc, ze celnicy otwieraja kazda paczke z USA w urzedzie celnym. Ale juz jestem niemalze 100% pewien, ze kazda jest przeswietlana. W momencie gdy na ekranie pokazuje im cos innego niz zadeklarowane, albo cos wydaje im sie za nisko wycenione otwieraja komisyjnie.
Tak na marginesie, w sumie cala sytuacja jest generalnie zabawna bo placenie cla od kosztow wysylki i VATu przypomina troche rodzaj wojny celnej z danym krajem. Az dziw bierze, ze Amerykanie ktorzy calkiem niezle dbaja o swoje interesy, jeszcze nie wymogli na Polsce zmiany tych przepisow, choc potrafia wydac spore pieniadze na PR/lobbing z gmo, udawanie z tarcza czy inne...