Co roku, w maju, rzesza licealistów podchodzi do egzaminu maturalnego. Stres, godziny przygotowań (liczone w setkach, o ile nie w tysiącach), tysiące pomocy naukowych, korepetycje. Wszystko oczywiście kosztuje, a w dodatku odrywa od ulubionego zajęcia jakim z pewnością jest nasza Amiga. Dobrych kilka lat temu, dzięki firmie Twin Spark Soft na rynku pojawiła się seria programów Pitagoras. Jest to zestaw, który umożliwia połączenie ćwiczeń praktycznych z zakresu matematyki szkoły średniej i podstawowej, z przyjemnością spędzenia czasu przy Amidze.
Pitagoras, to nie jeden, a cztery programy. Każdy z nich sprzedawany jest osobno. Adresowany jest do różnych użytkowników w zależności od ich poziomu wiedzy. Tak więc, mamy następujące wersje:
Programy w zasadzie różnią się między sobą zestawem pytań. Oparte są na tym samym systemowym GUI, ich obsługa jest identyczna i posiadają identyczny "schemat działania". Autorem wersji oryginalnej jest doktor matematyki Uniwersytetu Jagiellońskiego - Grzegorz Sowa, co pozwala przyjąć, że programy są merytorycznie na odpowiednim poziomie. Muszę przyznać, że niektóre z zadań potrafią sprawić nieco kłopotu. Najpierw może wrażenia ogólne.
TSS odeszła od małych plastikowych pudełek. Każdy z "Pitagorasów" znajduje się w dużym, kolorowym, kartonowym pudełku. W środku jest 14-stronicowa instrukcja i dyskietka z charakterystyczną dla TSS kolorową nalepką. Instrukcja zaczyna się bardzo fajnie - jednostronicowym rozdziałem "Dla niecierpliwych i leniwych". Nawet jeśli ktoś nie zna się na Amidze, to po przeczytaniu tej strony uruchomi program bez problemu. Pozostałe strony to dokładniejsza instrukcja, z której można się dowiedzieć nie tylko o programie, ale i o tym, co należy już umieć, aby się zacząć uczyć za pomocą wybranej wersji Pitagorasa.
Uruchomienie programu jest bardzo proste. Trochę może tylko złościć kilkustopniowy dostęp do zadań, przez co trzeba się trochę "naklikać", ale do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Jeśli nie podobają Ci się kolory na ekranie możesz w dowolnym momencie ustawić swoją własną paletę kolorów. To oczywiście ukłon w kierunku posiadaczy monochromatycznych monitorów. Obecnie, w dobie kart graficznych i stosunkowo tanich monitorów określiłbym to "zbędnym bajerem", którym można się mimo wszystko pobawić w dostosowanie kolorystyki programu do swoich potrzeb i upodobań.
Zadania w programie są podzielone na działy. W każdym dziale jest określona ilość zadań. Wszystkim zadaniom (w zależności od stopnia trudności) przypisana jest pewna liczba punktów (od 5 do 38). Jeśli nie potrafisz od razu ich rozwiązać - możesz skorzystać z komputerowych podpowiedzi. Jednak to "kosztuje". Za każdą podpowiedź będą odejmowane punkty. A końcowa liczba punktów wpływa na ocenę ogólną. Nie ma natomiast znaczenia to, czy dane zadanie rozwiążesz w ciągu trzech sekund, czy w ciągu trzech godzin, co uważam za rozwiązanie słuszne.
Program cechuje bardzo belferskie podejście do oceny. Zrezygnować można tylko bezpośrednio po przeczytaniu zadania. Jeśli natomiast niechcący kliknąłeś na OK i teraz chcesz zrezygnować - otrzymujesz pałę! W efekcie do łącznej statystyki wchodzi 0% za to zadanie. Nic jednak straconego. Każde zadanie jest w kilku wariantach. Zmieniają się tylko liczby, a sama treść zadania i sposób jego rozwiązania pozostaje taki sam. Zawsze po otrzymaniu pały, czy to przy wyjściu z zadania, czy też po wykorzystaniu limitu wskazówek, możemy, bogatsi w wiedzę, próbować dalej je rozwiązywać. Jest to niebywale dydaktyczny element programu. Dodatkowo program zapisuje nasz status do pliku, który chroniony jest hasłem. Zapewne jest to ukłon w kierunku szkół i być może autorom chodziło o to, aby program mógł być wykorzystywany także przez nauczycieli (szkoda tylko, że program nie został aż tak rozpowszechniony).
Do "podejścia belferskiego" zaliczyłbym także i inną sprawę. Niektóre zadania są wielostopniowe. Aby przejść do kolejnego "stopnia" należy najpierw poprawnie odpowiedzieć na pytanie dotyczące poprzedniego "stopnia". Kolejny element dydaktyczny uczący jakże potrzebnej przy matematyce systematyczności.
Zadań na dyskietce jest dość dużo i są one na tyle zróżnicowane pod względem tematycznym, że ktoś, kto nauczy się je rozwiązywać - swoimi odpowiedziami rzeczywiście, jak to napisano w instrukcji, "powinien usatysfakcjonować każdego nauczyciela".
Oczywiście - każdy medal ma dwie strony. Także i Pitagoras nie jest programem bez wad. Największą z nich jest moim zdaniem program instalujący na twardy dysk. Autor tego programu ma chyba tylko jedną partycję na HDD. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć fakt, że program na DH0: instaluje się bez problemu, natomiast na DH2: już nie. Jeśli chcesz zainstalować Pitagorasa na innej partycji - lepiej zrobić to na piechotę lub skorzystać z lekcji Installera w PPA i napisać samemu odpowiedni skrypt. Nie wpływa to wprawdzie na samo działanie programu, jednak wpływa na ocenę ogólną. Wadą programu jest także i to, że próba zapisania wyniku na innej dyskietce, niż ta, z której uruchomiono program nie powiedzie się (przy instalacji na twardym dysku tego problemu nie ma).
Do wad zaliczyć można również to, że mimo iż program działa pod systemem, praktycznie nic poza tym robić już nie można. Obciążenie procesora wynosi 100% (ciekawe, jak skomplikowane obliczenia to powodują). Można przecież w trakcie renderowania jakiejś sceny lub bardziej karkołomnych zajęć procesora (encodowanie mp3) wykorzystać czas na rozwiązanie kilku zadań.
Do ostatniej, czasami dosyć męczącej wady zaliczyłbym dosyć pokręcony sposób podawania odpowiedzi. Rozumiem, że odpowiedź powinna być jasna i czytelna, zgodna ze schematami matematycznymi, ale momentami przegięto w drugą stronę i mimo, że znamy prawidłową odpowiedź (która jest prawidłowa), aby ją zapisać trzeba nieźle się nagimnastykować. Dodatkowo uważam, że program powinien być wyposażony w kilka możliwych odpowiedzi, które mogą być jednoznaczne i akceptowalne. Jako matematyk, rozumiem, że trzeba podawać jak najprostsze wyniki, ale każdemu się przecież zdarzy napisać jako odpowiedź pierwiastek z 8 dzielony przez 8, mimo, że to samo znaczy pierwiastek z 2 dzielony przez 4. Zwłaszcza, że pierwsza odpowiedź sama się nasuwa po rozwiązaniu zadania.
Sądzę, że Pitagoras powinien stać się obowiązkowym wyposażeniem każdego ucznia, czy to początkującego licealisty czy też maturzysty. Pozwala zaoszczędzić naprawdę mnóstwo pieniędzy na korepetycję. Dodatkowo jest wspaniałym narzędziem dla osób, które np. pomagają własnym dzieciom w matematyce, a ich wiedza już trochę wyparowała i wypadałoby ją trochę odświeżyć. Element zapisu i procentowego wyniku obrazującego stopień opanowania materiału doskonale pozwala dokonać samooceny. Polecam go także wszystkim tym, którzy mają problemy z matematyką, a także i tym, którzy tych problemów nie mają, a z powodów w jakie nie wnikam - chcą się sprawdzić lub rozszerzyć swoje matematyczne horyzonty. Naprawdę warto!