Amoralplay to nic innego jak kolejny odtwarzacz modułów muzycznych i plików
dźwiękowych. Dla osób, które już posiadają jakąś swoją ulubioną
"odgrywajkę" nie powinien stanowić żadnej atrakcji. Niemniej dla
tych, którzy jeszcze nie znaleźli swojego ulubionego "playerka"
powinien stanowić dosyć ciekawy kąsek, chociaż niepozbawiony drobnych
uchybień. Program posiada możliwość odtwarzania modułów w formacie
Protrackera (i pochodnych), MED/Octamed Soundstudio, SID, DigiBooster, a
także 8-bitowych sampli bezpośrednio z dysku. Autor zapowiada systematyczne
wzbogacanie listy obsługiwanych formatów i możliwości, chociaż od prawie roku
program się już nie rozwija. Do działania nie jest wymagane wiele. Około
300 kilobajtów pamięci na sam program i kilka zewnętrznych bibliotek, które
chyba każdy posiada w swoich systemowych pieleszach. Jeżeli jednak ich nie
mamy, te najbardziej niezbędne są w archiwum z programem. Oczywiście na tym
nie kończą się wymagania programu, gdyż aby odsłuchać moduł o wielkości np.
1 MB potrzebujemy właśnie tyle pamięci na jego ulokowanie.
Program radzi sobie dobrze z plikami spakowanymi XPK. Nie chwyta natomiast
tych spakowanych chociażby Crunchmanią (a wystarczyłoby dodać obsługę XFD).
Obsługuje także playlistę, którą możemy zapisać do pliku i w przyszłości ją
odczytać. Tworzenie playlisty jest dosyć ciekawie wykonane, chociaż brakuje
tutaj typowej opcji jak choćby usuwania z niej pozycji. Niestety w przypadku
wybrania całego katalogu czy katalogów, które miałyby stanowić playlistę, nie
można tego w żaden sposób sortować, nawet alfabetycznie... Pliki trafiają na
nią w absolutnie losowym porządku. Program posiada GUI z podstawowym
zestawem przycisków niezbędnych odtwarzaczowi modułów. Nie udało mi się
jednak znaleźć suwaka głośności... Niestety okienko programu nie jest
skalowalne, a domyślnie zastosowane jego rozmiary dla niektórych mogą wydać
się zbyt małe, zwłaszcza okienko z playlistą, które mieści tylko cztery
pozycje. Amoralplay wyposażony jest w tradycyjny scope, który sugeruje, że
program raczej lepiej sprawdza się przy modułach czterokanałowych niż przy
wyposażonych w trochę większą ich ilość. Wielokanałowe moduły DigiBoostera
odtwarzane są przez AHI i niestety wiele tracą podczas odsłuchiwania ich tym
programem. Hippoplayer radzi sobie z nimi o niebo lepiej, podczas gdy
Amoralplay jakoś dziwnie spowalnia lub zniekształca niektóre z nich. Podobną
niedogodność zauważyłem także w przypadku niektórych zwykłych modułów
Protrackera. Odnoszę dziwne wrażenie, że program chyba nie obsługuje
wszystkich instrukcji stosowanych w modułach.
Atut programu miała stanowić możliwość "wrzucania" na niego plików
dźwiękowych (aplikacja "app"). Hmm... niestety to jakoś u mnie
nie za bardzo działa. To znaczy "wrzucić" można, lecz program nie
potrafi tego odegrać... A w dodatku plik, który wrzuciłem został skasowany.
Jak wspomniałem na początku, Amoralplay spełnia swoje zadanie jako odtwarzacz modułów, ale tylko tych najbardziej podstawowych. Jeżeli nie posiadamy jeszcze żadnego ulubionego "playera", nasza kolekcja zawiera tylko standardowe moduły w formacie Protrackera, nie jest dla nas istotna możliwość wyciszania modułu oraz nie interesują nas bajery typu playlisty, "app", egzotyczne formaty - to jest program dla nas. W każdym innym przypadku Amoralplay nie ma zbyt wiele do zaoferowana. Program na ten moment jest zbyt prosty, aby stanowić konkurencję dla gigantów typu Hippoplayer czy Eagleplayer (choć ten to już jest trochę inna liga). Obecnie zawiera zbyt wiele niedogodności i błędów, które wypadałoby poprawić.
Autorem programu jest J. van Art. Program posiada status shareware. Opłata rejestracyjna wynosi 5 funtów brytyjskich lub 5 euro. Program nie jest jednak w żaden sposób ograniczony, przynajmniej w wersji 1.8.1, którą testowałem. Do pobrania z Aminetu.