"The Chaos Engine" to dwuwymiarowa strzelanka. Całość rozgrywki widziana jest z góry i wyróżnia się ponadprzeciętną jakością. Na początku możemy obejrzeć wprowadzenie, w którym zostaniemy przywitani ciekawym podkładem muzycznym. Dowiemy się, jak powstała tytułowa Maszyna Chaosu. W ubiegłym wieku jeden z naukowców dysponując wczesną techniką komputerową stworzył dziwaczną maszynę. Ta prymitywna Maszyna zaczęła dysponować ogromną siłą i obróciła się przeciwko swojemu stwórcy. Siła była tak wielka, że doprowadziła do chaosu i zmieniła ludzi oraz zwierzęta w bestie. Nietrudno się domyślić, iż naszym zadaniem jest dotrzeć do tej maszyny i unicestwić ją raz na zawsze. Wprowadzenie składa się niestety tylko ze statycznych zdjęć, ale jeśli cierpliwie obejrzymy je do końca, dowiemy się co nieco o najemnikach, którzy wyrazili chęć walki z ową Maszyną.
Gdy skończymy delektować się intrem, możemy przejść do właściwej rozgrywki. Wybieramy czy będziemy grać w pojedynkę czy mamy jakiegoś kompana, który siądzie przy biurku i zagra z nami. Warto jednak zauważyć, że niezależnie od poczynionego wyboru (w pojedynkę czy z kolegą/koleżanką) na ekranie zawsze będzie dwóch bohaterów - drugim najemnikiem kierować będzie komputer. Naturalne jest, iż gra z kolegą zapewnia znacznie większą frajdę. Od odnotowania jest, że rozgrywka dwuosobowa odbywa się na jednym ekranie bez trybu split-screen, co oznacza, że obie postaci muszą być w miarę blisko siebie. Po wybraniu stosownego trybu przechodzimy do wyboru najemników. Za wynajęcie najemnika musimy jednak zapłacić. Na zakup mamy określony budżet - 6000 kredytów. Wystarczy on na zakup dwóch najdroższych, ale pozbędziemy się wszystkich pieniędzy, które mamy. Najemnicy są w różnych cenach, a to moim zdaniem nie jest właściwe bowiem każdy wojak różni się od drugiego. Jeden posiada mocniejszą broń, ale jest wolniejszy i na odwrót. Cech charakterystycznych dla danej postaci jest kilka. Ceny powinny być jednakowe, gdyż wybór należy do preferencji gracza. Różnice w cenie są jednak niewielkie. Teraz krótko o każdym z wojaków:
Mercenary (najemnik) - jego gatling miota ogniem niczym PPSH, posiada duży rozrzut. Postać rozpoznawalna głównie dzięki dużym goglom oraz łysinie. Dość szybki. Nie ma słabych stron - wszystko na podobnym, dość wysokim poziomie. Uniwersalny żołnierz. Na zdjęciu dumnie pozuje przepasany pasem z nabojami. Był już na wielu misjach, zawsze wychodził z opresji i wiele przeżył, jednak nie wie, iż misja związana z Maszyną Chaosu może być ostatnią. Nie jest amatorem. Pokonanie Maszyny Chaosu to dla niego kolejne wyzwanie. Broń specjalna: bomba. |
Preacher (kaznodzieja vel naukowiec) - przypomina doktora. Pod względem sprytu oraz inteligencji bije wszystkich na głowę. Posiada nietypową broń, którą ciężko opisać. Postać bardzo słabo uzbrojona i delikatna. Będąc samym nie byłby w stanie pokonać Maszyny. Ogólnie mało o nim wiemy, jest najbardziej tajemniczy. Jest szybki. Posiada za to aż 5 umiejętności specjalnych. Broń specjalna: apteczka. |
Thug (zbir) - to powolny, zmutowany człowiek dysponujący ogromną siłą i niskim poziomem inteligencji. W początkowych rundach, gdy jego poziom inteligencji nie został podniesiony, jest bardzo mało przydatny, wręcz pląta się po ekranie. Thug to typowa "siłowa" maszyna do zabijania. Strzelbę, którą posiada traktuje jak własne dziecko. Doskonale zna jej główny walor, jakim jest szeroki kąt rażenia, który potrafi zniszczyć kilku przeciwników stojących obok. Strzelba jest jednak słabsza od armaty Navviego. Krążą plotki, że jest bratem Navviego. Posiada jedynie dwie umiejętności specjalne. |
Gentleman (dżentelmen) - o tym, że jest elegancki świadczy długi płaszcz, fajka w ustach oraz fryzura. Należy do inteligentnych. Mało odporny, delikatny i szybki - podobnie jak kaznodzieja. Wyposażony w damski, słaby rewolwer. Zabija z gracją w sposób dyskretny. Posiada również 5 zdolności. |
Navvie - jego broń to istna armata, która powala każdego. Dość toporny, jednak najsilniejszy z najemników, brał udział w poważnych misjach. Bardzo wytrzymały. Podobnie jak Thug również mało przydatny na początku, chociaż sprawia wrażenie bardziej myślącego. Z uwagi na swoją masę i ciężki ekwipunek jest bardzo wolny. Dwie jednostki specjalne. |
Brigand (zabójca) - Typowy bandyta. Zgłosił się do pokonania Maszyny Chaosu wyłącznie w celach zarobkowych. Przede wszystkim liczy się dla niego zdobycie łupu oraz pieniędzy. Przechytrzy niejednego swoją inteligencją. Parametry zbliżone do Najemnika, jednak sprawia wrażenie mniej wyszkolonego. Reprezentuje przeciętne, wyrównane umiejętności, charakteryzuje go całkiem dobra szybkość. Dobry na początek. Wyposażony w szybki karabin maszynowy. Taki średniak. Cztery umiejętności dodatkowe. |
Widać tu pewną zależność, o której wspomniałem wcześniej - wytrzymały, wyposażony w mocną giwerę wojak jest tępawy, wolny, ma mały ekwipunek i na odwrót. W ten sposób najemników możemy podzielić na 3 grupy. Nasz bohater posiada nieograniczoną ilość amunicji dla broni podstawowej. Ilość broni specjalnej już jest ograniczona. Oprócz właściwego ekranu rozgrywki mamy również pulpit sterowniczy. Zawiera on fotografię naszego najemnika, liczbę żyć, poziom energii, budżet, liczbę "nodów" do aktywowania, ilość strzałów dostępnych w broni specjalnej.
W przypadku wybrania opcji jednego gracza, komputer steruje bardzo specyficznie drugim wojakiem - kieruje nim bardzo prewencyjnie. Prowadzi raczej skromny ostrzał i doskonale kryje się przed wrogiem. Trafienie w naszego kompana przez przeciwnika występuje bardzo rzadko. Nie przepada za zbieraniem zdobyczy z planszy, nawet tych, co sobie sam upolował. Nie trzeba wspominać, iż granie w dwie osoby jest niepodważalnie lepsze. Poziom inteligencji naszego kompana poprawimy, jeśli w sklepie podniesiemy cechę bohatera, jaką jest "wisdom". Nie trzeba tłumaczyć dlaczego nie możemy podnieść poziomu "wisdom", gdy drugim graczem jest człowiek.
We właściwej grze poruszamy się w ośmiu kierunkach po kilku płaszczyznach - są schody, mosty, podziemia itp. Nie ma możliwości skakania, bądź czołgania się. Dotarcie do wspomnianej wcześniej Maszyny nie jest jednak takie łatwe - plan gry podzielony jest na cztery światy, każdy po 4 etapy. Nie muszę wspominać, iż na każdym z nich czekają na nas dziesiątki zróżnicowanych przeciwników oraz pułapek. Każdy z poziomów ma formę labiryntu, którą można ukończyć na wiele sposobów. Jest kilka dróg, którymi możemy podążać. Wybierając jedną ścieżkę nie możemy wybrać już drugiej. Ciężko jest ukończyć daną planszę w taki sam sposób. Każdy świat ma w sobie jakieś charakterystyczne cechy, na przykład piwnice są mocno tajemnicze, znikają w nich klucze, korytarze etc. W rezydencji są machiny, gdzie kumulują się przeciwnicy, w warsztatach potwory, które potrafią zeskoczyć bądź wskoczyć na inne platformy itp. Oprócz eliminowania przeciwników na planszy znajdujemy również liczne gadżety w postaci wspomnianych już kluczy otwierających przejścia, apteczek, które poprawiają stan naszego samopoczucia, dodatkową broń, pieniądze itp. Pieniądze w tym wypadku to nie punkty - w sklepie możemy zakupić za nie lepszy ekwipunek, podnieść stan naszego zdrowia a także podciągnąć nasze statystyki. Możliwości wydania pieniędzy jest dużo, ale o szczegółach później. Ogólnie musimy się zbroić, doskonalić i szkolić, gdyż nasi przeciwnicy z czasem są coraz sprytniejsi, szybsi, bardziej wytrzymali i wyposażeni w lepszy osprzęt. A jest w czym wybierać - oprócz poruszających się stworów, chrabąszczy, robali są też stacjonarne działa, bunkry, wyrzutnie itp. Uzbieranie 7000 punktów to dodatkowe życie.
Oprócz zwalczania wrogów na planszach przełączamy różne dźwignie, wajchy etc. Jeśli jakiś korytarz jest zalany przez niebezpieczną ciecz, wówczas musimy przestrzelić rurę w odpowiednim miejscu, co umożliwi nam bezpieczne przejście. W ostatnim świecie możemy natknąć się na mechanizmy (pracujące tłoki), których wyłączenie osłabi wrogie maszyny. Przełączanie dźwigni też nie powinno się odbywać byle jak. Różne położenie dźwigni otwiera różne korytarze. Sporo elementów na planszy, które należy odpowiednio ustawić zmusza nas do logicznego myślenia. O ilościach sekretnych przejść oraz miejsc krążą już legendy. Jest ich naprawdę dużo - część jest naprawdę trudno odkryć.
Aby ukończyć dany etap, musimy aktywować wszystkie wieżyczki zwane "Node". Są one porozrzucane w różnych miejscach. O aktywacji każdej wieżyczki informuje nas odpowiedni, słowny komunikat ("Node activated!"). Aktywacji dokonujemy poprzez ostrzelanie wieżyczki. Jeśli aktywujemy wszystkie, wówczas usłyszymy komunikat, że wyjście zostało otwarte. Co ciekawe, w ostatnim etapie gry "node" wyglądają inaczej. Po ukończeniu każdego poziomu otrzymujemy podsumowanie naszym działań (jaki procent etapu udało nam się odkryć) oraz statystyka obydwu graczy wyrażana w procentach. Jeżeli nasz bohater zginie, wówczas możemy wykupić go za określoną kwotę - coś w rodzaju wskrzeszenia. Co drugi etap trafiamy również do przywoływanego wcześniej sklepu, gdzie oprócz zakupu broni specjalnej możemy doskonalić cechy naszych bohaterów. Ma to istotne znaczenie w grze. Cechą główną jest "zręczność - skill". Im wyższa, tym bardziej możemy podnieść inne cechy. Prędkość przyda się, gdy napływ wrogów będzie tak wielki, że będziemy musieli przed nimi uciekać, energia gdy opadniemy z sił, inteligencja, aby nasz komputerowy wojak mądrzej postępował. Sukcesywne zbieranie pieniędzy jednak nie pozwoli nam na zakup od razu najmocniejszej broni oraz najlepszych dostępnych parametrów. Gra okazałaby się wówczas za prosta. Posiadana broń i kwalifikacje są wprost proporcjonalne do poziomu, jaki reprezentują wrogowie.
Oprawa audiowizualna gry to prawdziwy majstersztyk. Grafika jest bardzo dokładna i szczegółowa. Praktycznie nie występuje efekt pikselozy. Co prawda przeważają ciemne tonacje, ale autorzy mieli właśnie zamiar utrzymania nastroju grozy. Ciężko uznać to za wadę, gdyż całość i potrafi się podobać i może lekko przerażać. Znawcy tematu, przyglądając się różnym obrazkom z gry oraz przerywnikom zawartym w grze zauważą, że autorzy zaczerpnęli trochę steampunkowego klimatu. Dla niewtajemniczonych - wystarczy zagrać w grę, a później poczytać co nieco o tym stylu. Każdy świat to inna oprawa graficzna, muzyczna, nowi przeciwnicy, nowe gadżety, nowe pułapki, co również powinno oddać jak dużo pracy zostało włożone w ten tytuł. Animacje bohaterów są bardzo dokładne, a ich ruchy dynamiczne. Wszelkie wybuchy bądź inne efekty zostały bardzo pieczołowicie zrealizowane. Cieszy płynny, bez zacięć przesuw ekranu. Smaczku dodają dodatkowe efekty na planszy, takie jak gasnące lampy, błyski w oknach itp. Dźwięk stanowią zarówno sample, jak i podkłady muzyczne. Zarówno jednego jak i drugiego jest dużo. Muzyka nie nuży - wpada w ucho. Każdy świat posiada inny motyw muzyczny i dodatkowo z czasem staje się co raz bardziej dramatyczny. Oprócz odgłosów z pola walki w grze występują liczne sample w postaci syntezowanej mowy - komunikaty informujące nas o nabyciu broni specjalnej, aktywacji wieżyczki, otwarciu wyjścia itp.
Gra charakteryzuje się wysokim poziomem trudności. Dla niewprawionego gracza pierwszy świat będzie ciężkim treningiem przed następnymi trzema. W zasadzie im dalej, tym dwa razy trudniej oraz bardziej mrocznie. Przyjdzie nam walczyć nawet z własnym odbiciem. Granie z ułatwiaczami nie ma sensu - no chyba, że kogoś bardzo ciekawi cała gra bądź bardzo lubi oglądać zakończenia. Osobiście podoba mi się to, iż nie walczymy z czasem - po etapie możemy krążyć w nieskończoność, aby na spokojnie delektować się grą.
Podsumowując "The Chaos Engine" to po prostu klasa sama dla siebie. Ciężko dopatrzeć się jakichkolwiek wad. Jedyna, jaka mi się nasuwa, to brak możliwości zapisu stanu gry. Po każdym świecie dostajemy hasło, dzięki któremu rozpoczniemy zabawę właśnie od tego momentu. Jako ciekawostkę można dodać, iż prace nad grą trwały około 3 lat, czyli bardzo długo, jak na tytuł, którego kod zajmuje niecałe 1,5 MB... Gra zaczęła powstawać u schyłku lat 80. Odniosła bardzo duży sukces - w parze z wysoką grywalnością idzie bardzo wysoka jakość wykonania. "Maszyna Chaosu" to tytuł obowiązkowy dla każdego fana strzelanek. Wiele gier z tego gatunku szybko się nudzi ze względu na monotonię, tutaj jest inaczej - im jesteśmy dalej, tym gra co raz bardziej wciąga.
"The Chaos Engine" zajmuje jedynie 2 dyskietki, działa na każdej Amidze wyposażonej w 1 MB pamięci. Wymagania są bardzo skromne, jak na tak dobrze wykonany produkt. Nie posiada programu instalującego grę na dysk twardy, ale możemy poratować się WHDLoad. Dodatkowo powstała specjalna wersja gry przeznaczona dla chipsetu AGA, która charakteryzuje się zwiększeniem kolorystyki gry oraz utrzymana w podobnej konwencji zmian wersja dla CD32. Najwięksi fani powinni być usatysfakcjonowani z faktu, że do gry powstał edytor poziomów. Niestety dostępny wyłącznie dla systemu Windows, lecz stworzone przy jego pomocy etapu działają z amigową wersją gry. W ten sposób powstało już kilka takich zestawów: "Path to Freedom", "Rocking Wood" oraz próbka nowych etapów.
The Chaos Engine - Renegade/The Bitmap Brothers 1993/1994 | ||||
90 | 2 lub 1 CD | |||
90 | ECS 1 MB lub AGA | |||
95 | ||||