• Street Rod i Street Rod 2

20.12.2012 17:13, autor artykułu: Sebastian Rosa
odsłon: 5498, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Street RodStreet Rod 2

Street RodStreet Rod "Street Rod" oraz kontynuacja "Street Rod 2" to niezwykle ciekawe propozycje dla wszystkich fanów amerykańskich samochodów z lat 60. Obie gry pozwalają przenieść się w przeszłość i cieszyć rozbudową i przebudową aut tamtego okresu. Oprócz zabawy w mechanika przyjdzie nam również brać udział w nocnych, nielegalnych wyścigach, w których głównym celem - oprócz pieniędzy - jest sława i piękna dziewczyna u boku.

Obie gry są do siebie bardzo podobne i zasadniczo sprowadzają się do tego samego. Kupujemy samochód z ogłoszenia w gazecie, podkręcamy go i reperujemy, tankujemy, wybieramy przeciwnika na wyścig, ustalamy stawkę, zwyciężamy (lub przegrywamy) i tak aż do szczęśliwego końca, gdy zmierzymy się z obecnym królem. Najwięcej radości i atrakcji oferuje zabawa w garażu, gdzie w samochodzie możemy powymieniać wiele komponentów, zmienić kolor, opony, przeformować nadwozie (w pierwszej części tylko dach, w drugiej także zderzaki), nakleić charakterystyczną naklejkę nadającą bryce charakteru (w drugiej części niestety zrezygnowano z tego elementu). Możemy zmienić liczbę i rodzaj gaźników, kolektor oraz sam silnik, a także skrzynię biegów (automatyczna, manualna - kilka rodzajów). Część druga daje nam dodatkowo możliwość wymiany układu wydechowego, dokładanie turbosprężarek, wtrysków, sterowania przełożeniami skrzyni. Po każdej wymianie części, jak i po każdym wyścigu, należy silnik wyregulować. Mając odpowiednio zasobny portfel i dużo wozów na parkingu można spędzić w garażu naprawdę sporo czasu majstrując i wymieniając to i owo. Pamiętać też trzeba, że wszystko, począwszy od całych samochodów, a na gaźnikach kończąc, możemy sprzedać, a i nawet się targować.

Gdy uznamy, że nasz wóz jest przygotowany do tego, aby wyjechać na ulice i stanąć w szranki, wyruszamy pod okoliczną jadłodajnię, gdzie przewijają się śmiałkowie (płci męskiej jak i żeńskiej) chętni do spróbowania swoich sił (a raczej maszyn). Wyścigi z nimi można prowadzić w kilku konfiguracjach o różną stawkę za zwycięstwo. I tak, w pierwszej części gry mamy możliwość odbycia dwóch wyścigów: pierwszy, tzw. "drag race", czyli wyścig na milowej prostej oraz "road race", typowa przejażdżka po okolicy. W tym pierwszym stawka nie jest duża, bo albo 10, albo 50 dolarów (za kopniaki ścigać się nie warto, choć można). Drugi oferuje już nieco więcej, bo 25 lub 100 dolarów za wygraną, ale co najważniejsze, możliwość wyścigu, gdzie stawką będzie samochód ("Pink Slips" - z amerykańskiego jest to określenie dokumentu potwierdzającego własność na przykład pojazdu; kolor różowy w określeniu wziął się stąd, że przed 1988 rokiem w stanie California certyfikaty były drukowane na specyficznych drukach w tym kolorze). Nie muszę chyba wspominać, jakie to otwiera możliwości. Druga część gry dodatkowo rozszerza ofertę o wyścig w akwedukcie najeżonym przeszkodami, które należy omijać. Warto nadmienić, że na wyścig z królem należy sobie odpowiednio zasłużyć i trzeba odbyć określoną ilość wyścigów każdego rodzaju, aby ten zdecydował się z nami zmierzyć. Co więcej, aby go pokonać, będziemy musieli zwyciężyć z nim w każdym rodzaju wyścigu, biorąc w nich udział pod rząd (bez możliwości odwiedzin w garażu).

Street Rod 2Street Rod 2Street Rod 2

Street RodStreet Rod 2 Otwarcie muszę tutaj przyznać, że o ile zabawa w mechanika to prawdziwa frajda, o tyle same wyścigi już nie stanowią takiej atrakcji. Po pierwsze, są trochę zbyt krótkie i powtarzalne. Trasy są zawsze takie same i aż się prosi, aby zastosować w nich nieco losowości w kwestii przeszkód, zakrętów czy zwężeń. Czasami w trybie "road race" trafi się ścigająca nas policja, lecz praktycznie rzecz biorąc nie stanowi ona żadnego zagrożenia. Problemem jest również prędkość działania i skokowość animacji w trakcie wyścigów, co nieco utrudnia zabawę. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, w tej materii druga część wcale nie poprawia błędów "jedynki", a dodatkowo ją utrudnia do tego stopnia, że "Street Rod 2" staje się grą bardzo wymagającą.

Nie licząc części symulacyjnej, graficznie i dźwiękowo gry przedstawiają się ciekawie i oddają ducha i klimat lat 60. Intuicyjne menu operacyjne, które sprowadza się do przypisania konkretnych czynności do konkretnych elementów wyposażenia garażu sprawia, że ta część jest lekka, łatwa i przyjemna. Skoro chcemy zmienić koła, wiadomo, że trzeba skorzystać z lewarka i tam też dokonać "kliknięcia". Tak samo rzecz ma się z tankowaniem, zaglądaniem pod maskę, zmianą skrzyni biegów, zmianą koloru itd. Prawie każdy element graficzny ma swoje przeznaczenie - nawet kalendarz, który jednak dopiero w drugiej części nabrał prawdziwego znaczenia (w określone dni odbywają się pewne wyścigi; w części pierwszej był tylko formą odmierzania czasu - w grze chodzi o to, aby jak najszybciej pokonać króla). Do tego dodajmy pokaźną liczbę pojazdów, które przewijają się w grze - w każdej z części gry jest ich ponad 20 i dodatkowo, z uwagi na okres, w którym dana część gry się odbywa (jedynka w 1963, a dwójka w 1969) są one praktycznie różne. Fani motoryzacji powinni więc ucieszyć się, gdy będą mogli odpicować sobie Chevy Corvette z 1963 roku lub T-Birda z 1957. Całą zabawę dodatkowo ubarwia muzyka "z tamtych lat", która pozwala idealnie wczuć się w klimat gry i szczerze powiem, że nawet ta dosyć kiepsko wykonana część wyścigowa nie zaciera ogólnego, dosyć pozytywnego wrażenia ogólnego tych dwóch tytułów.

"Street Rod" i "Street Rod 2" (lub jak kto woli "Street Rod: The Next Generation") to niebywale oryginalne gry, oferujące całkiem odmienne spojrzenie na wyścigi. Pomimo swoich niebywałych zalet posiadają także kilka niewybaczalnych wad, które sprawiają, że z gier nie wszyscy będą równomiernie czerpać przyjemność. Wspomniana część wyścigowa to element, który wypada w całości najgorzej i praktycznie przeważa szalę tego, czy gra będzie się komuś podobać, czy nie. Część pierwsza, nawet pomimo swojej "dziwności", toporności, powtarzalności i monotonii tego elementu jest zbyt prosta, a w efekcie gra staje się zbyt łatwa i zbyt krótka, pozostawiając duże pokłady niedosytu. Część druga z kolei zdaje się próbować naprawiać ten błąd, rozszerzając grę o nowe możliwości, lecz niestety przegięto w drugą stronę - gra jest zbyt trudna i wszystko raczej sprowadza się do szczęścia niż umiejętności. Jakby na to jednak nie patrzeć, obie pozycje są warte tego, aby w nie chwilę zagrać. Być może, pomimo tego, że posiadają kilka wad, przypadną pewnej części z Was do gustu.

Street RodStreet RodStreet Rod

Street RodStreet Rod 2 Na koniec zostawiłem pewną ciekawostkę. Nieważne jak ironicznie to brzmi, ale grę, która klimatem i specyfiką przenosi nas w lata 60. USA, została stworzona przez Polaków. Odpowiedzialna za stronę deweloperską firma Przedsiębiorstwo Zagraniczne "Karen", a za stronę wydawniczą California Dreams były rodzimymi spółkami pod szefostwem Lucjana Wencela - śmiałego biznesmena, który z góry założył sobie, że bardziej dochodowe jest pisanie gier na rynek amerykański przez Polaków niż robienie tego samego przez Amerykanów lub wydawanie tytułów na rynek polski. Czy mylił się? Chyba nie.

Obie części gry zajmują po dwa dyski. Przy zastosowaniu odpowiednich przypisań można zainstalować je na dysku twardym, lecz są bardzo wybredne pod kątem wymagań sprzętowych i praktycznie bez kłopotów w ten sposób działają tylko pod AmigaOS 1.3. Stąd też zalecane jest skorzystanie z WHDLoad, aby bezproblemowo uruchamiać gry na mocniejszych konfiguracjach.

Dla zainteresowanych. Kilka lat temu narodził się projekt stworzenia "Street Rod 3". O efektach można przeczytać na specjalnie stworzonej stronie internetowej. Dodatkowo, od 14 stycznia 2013 seria gier zyskała status freeware i jest możliwa do darmowego pobrania ze strony obecnego właściciela praw.

Street RodStreet RodStreet RodStreet Rod 2

 Street Rod - California Dreams 1990 
85 2 Street Rod
60 OCS/ECS
75  
 

 Street Rod 2 - California Dreams 1991 
85 2 Street Rod
50 OCS/ECS
60  
 

 głosów: 1   tagi: Street Rod, California Dreams, wyścigi
dodaj komentarz
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem