Firma Activision znana była w światku komputerowym m.in. z konwersji gier, głównie z platformy SEGA. Jedne z nich były gorsze, inne lepsze. "Power Drift" to pozycja zdecydowanie należąca do tego drugiego rodzaju. Są to wyścigi terenowych samochodzików (buggy), osadzone w realiach zawodów największych plażowych "macho". Jedyny cel wyścigu to zdobycie pucharu, prestiżu oraz najładniejszej panienki, która akurat będzie chętna piszczeć na widok mistrza i podziwiać jego dobrze zbudowaną klatę. Nie chcąc jednak być posądzonym o szowinizm przyznaję, że można również wcielić się w rolę kobiety za kierownicą. Reszta honorów, no może zamieniając panienkę na playboya, nadal będzie przysługiwać.
Tak mniej więcej można scharakteryzować to, o co chodzi w "Power Drift". Do wyboru jest dwunastu różnych kierowców, którzy zasiądą "za kółkiem" tego samego, lecz o odmiennym kolorze, rodzaju pojazdu. Akcja wyścigów będzie toczyć się w jednym z pięciu regionów. W każdym z nich musimy przejechać przez pięć etapów, co daje łącznie 25 różnych wyścigów. Trasy są dosyć zróżnicowane: od krótkich, krętych i wyboistych, po długie i proste. Każdy z kolejnych etapów jest coraz trudniejszy i wbrew pozorom uzyskanie przynajmniej trzeciego, kwalifikującego do kolejnego etapu miejsca, nie jest wcale takie proste. Dużym utrudnieniem jest brak jakiejkolwiek kontynuacji rozgrywki po przegranej. Samochodem sterujemy joystickiem. Wszystko odbywa się standardowo bez żadnych niespodzianek. Samochód wyposażony jest w dwa biegi, których opanowanie stanowi klucz do sukcesu.
Graficznie gra przedstawia się bardzo dobrze. Duża dbałość o szczegóły oraz niesamowicie szybka i płynna animacja, to największe atuty gry. W jaki sposób Chris Butler stworzył tak szybki engine pozostanie chyba jego tajemnicą. Na pewno stało się to kosztem kolorów, które zostały trochę zredukowane, przez co gra jest trochę szaro-bura i mało kolorowa. Troszkę irytuje także moment zderzenia z przeszkodą (obracanie ekranu). Można było spokojnie zastosować inne rozwiązanie. Od strony dźwiękowej miód dla uszu. Przygotowane przez Dave'a Lowe utwory wyśmienicie pasują do całości i idealnie komponują się z grą. Gra absolutnie nie ma się czego wstydzić, a co więcej wywołuje okrzyk zachwytu w porównaniu z wołającą o pomstę do nieba fatalnie przygotowaną wersją amigową.
"Power Drift" to jedna z lepiej dopracowanych gier z gatunku wyścigów, jaka pojawiła się dla Commodore 64. Nie spotkałem się jeszcze z żadną z gier dla tego komputera, która podczas najazdu pod górkę lub zjazdu z niej wywoływałaby nieodparte wrażenie chęci uniesienia się na fotelu, aby zajrzeć jak dalej przebiega trasa. Autor pokusił się o to, aby nie tworzyć wiernej, bogatej w duże i kolorowe obiekty konwersji z konsoli, lecz ich kosztem postawić na zwiększenie prędkości gry oraz grywalność. Udało mu się to na całej linii. Zastrzeżenia można mieć jednak do tego, że gra po kilku wyścigach, zwłaszcza gdy z powodzeniem uda nam się pokonać wszystkie etapy, nie ma więcej już nic do zaoferowania.
Power Drift - Activision 1990 | ||||
75 | 1 | |||
80 | ||||
85 | ||||