"Fantasy World Dizzy" to, licząc w kolejności powstawania, trzecia (a na Amidze druga) część przygód bohaterskiego jajka, które musi ratować swoich pobratymców. Tym razem porwana została Daisy - jego ukochana. Jest ona przetrzymywana w "Zamku w Chmurach". Dizzy rusza jej na ratunek, lecz nie ma jednak łatwo, będąc już na samym początku uwięzionym w lochu pilnowanym przez zielonego ogra.
Konstrukcja gier z serii "Dizzy" jest stosunkowo prosta. Sterujemy poczynaniami jajka, które musi wykonać jakieś większe zadanie. Wędrujemy po przepastnej krainie, odnajdujemy przedmioty i znajdujemy dla nich zastosowanie. Dwa elementy, które wpływają na skomplikowanie całej akcji to ograniczony rozmiar kieszeni (Dizzy może nieść w jednym momencie tylko dwa (lub cztery - gdy weźmie torbę) przedmioty) oraz precyzyjność sterowania (niektóre ze skoków należy wykonywać z pikselową dokładnością). Rozwiązywanie zagadek, z którymi programiści z Codemasters chcieli, aby zmierzył się gracz, jest czystą przyjemnością. Nie są trudne i cechują się logiką. Naprawdę sprawia wiele frajdy samodzielne ich rozwiązywanie - zwłaszcza, że gra nie jest "duża". Wystarczy jedynie obserwować to, co się dzieje na ekranie oraz uważnie czytać to, co inni mają do powiedzenia. W ostateczności pozostaje nam zdrowy rozsądek, co w gruncie rzeczy również powinno przynieść efekty tym, którzy w jakiś cudowny sposób pominą ważną wskazówkę.
Grafika i udźwiękowienie gry są wykonane w typowo bajkowym stylu, co powinno zachęcić głównie młodszą część amigowej gawiedzi. Wszystko jest kolorowe i zabawne, bez odrobiny przemocy, o krwi nie wspominając. Spotkanie z pobratymcami skutkuje obrazkiem w komiksowym stylu, co dodatkowo powiększa doznania z gry i docenienie warstwy graficznej. Za stronę dźwiękową odpowiedzialny jest Allister Brimble (znany choćby z produkcji Team 17), co powinno świadczyć o pewnego rodzaju klasie. Co prawda nie ma tutaj żadnych wodotrysków ani fajerwerków - w całej rozgrywce przygrywa nam jeden utwór muzyczny, to jednak jest on stworzony w taki sposób, że z całą pewnością nie powinien się nikomu znudzić.
"Fantasy World Dizzy" to dobra, choć krótka gra (wiedząc co i jak da się ją ukończyć w 30 minut). Jej żywotność wydłuża nieco element odnajdywania monet (w większości ukrytych i to nawet całkiem dobrze), które oprócz uratowania Daisy są niezbędnym czynnikiem do prawdziwego ukończenia gry. Szczerze przyznam, że ten fragment gry może być dwojako odebrany: jako coś irytującego lub fascynującego. Mnie się kojarzy z tym drugim - wspominam dawne czasy, kiedy to spędzałem godziny na przeszukiwaniu krainy w odnalezieniu tych brakujących "miedziaków", dzięki którym Daisy i Dizzy będą mogli żyć długo i szczęśliwie. Irytujący z całą pewnością jest niesławny już, a dosyć często powielany w amigowych grach element skoku z dokładnością do piksela. Czasami trzeba dokładnie wymierzyć, aby wskoczyć na półkę lub dodatkowo wziąć poprawkę, że jajo zwykło się turlać i czasami platforma, na której ląduje, wyda się zbyt krótka, co szybko okaże się fatalne w skutkach.
Przygody jajowatego polecam, choć nie dla każdego jest to gra. Cierpliwość i dokładność (o "zesmażenie" jaja nie jest trudno, nawet w kontakcie z pochodnią) to atuty, którymi musi cechować się gracz. Gra głównie kierowana jest do dzieci, choć wydaje mi się, że starszym, którzy jeszcze nie słyszeli o tym tytule, również powinna przypaść do gustu.
Gra zajmuje jeden dysk. Uruchamia się na każdej Amidze. Nie posiada programu instalującego ją na dysk twardy, lecz obsługiwana jest przez WHDLoad. Gra wydana została także na inne platformy, m. in. Amstrada, Atari ST, C64 czy ZX Spectrum.
Poniżej, dla tych którzy utkną w grze, prezentuję listę przedmiotów i ich zastosowanie. Powinno to wystarczyć do ukończenia gry.
Fantasy World Dizzy - Codemasters 1991 | ||||
70 | 1 | |||
75 | OCS/ECS | |||
75 | ||||