• Alfabet Śmierci - retrospekcja

04.11.2023 18:52, autor artykułu: Hubez
odsłon: 385, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Alfabet Śmierci

"Czeka Cię wiele przygód, ale ja wierzę w Twój sukces. Czeka Cię wielkie poszukiwanie, ale ja wierzę, że znajdziesz. Światło zna tajemnicę ciemności, Ciemność znajdzie klucz do światła. Tylko na jawie opowiesz sen. Tylko we śnie zrozumiesz..."

Tym tajemniczym cytatem rozpoczyna się gra "Alfabet Śmierci". To nie będzie jej kolejna, typowa recenzja, lecz artykuł skupiający się na zaprezentowaniu ciekawostek oraz kulis jej powstania.

Gra została wydana w 1995 roku przez grupę znajomych studentów z jednej ze śląskich uczelni. Aby jakość gry pozostała na wysokim poziomie, gra w zamyśle miała zostać wydana tylko na komputery z chipsetem AGA. Miało to bardzo duże znaczenie, gdyż rozgrywka składała się głównie ze zdigitalizowanych zdjęć, a te znacznie lepiej wyglądały na komputerach z nowymi układami (zatem w wyższej rozdzielczości oraz z większą liczbą kolorów). Z łatwych do przewidzenia względów, gra powstała również na komputery ze starszym chipsetem. Wymagał tego wydawca, gdyż w tamtym okresie w Polsce było wciąż wielu użytkowników Amigi 500, którzy nie byliby w stanie uruchomić gry na swoich komputerach. Gra zajmuje cztery dyskietki, a piąta przeznaczona jest na zapis stanu gry. Już od pierwszego kontaktu z grą widać, że to produkt wysokiej jakości. Bardzo ładny obrazek tytułowy (przedstawiający twarz człowieka z tajemniczą źrenicą) niczym nie odbiega od produkcji zachodnich i budzi bardzo pozytywne odczucia. Spostrzegawczy zauważą, że to oblicze pojawi się w dalszej części gry. Po lekturze zarysowanej historii oraz celu naszej rozgrywki, przechodzimy do właściwej przygody.

Alfabet Śmierci Alfabet Śmierci
Chatka Chatka 2022

Rozgrywkę rozpoczynamy na dworcu. Obok stoi pociąg, którym dostaliśmy się do miejscowości, gdzie zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Wkrótce odbędziemy pierwszą rozmowę ze starcem oraz udamy się w kolejne, pełne niespodzianek miejsca. Akcja gry toczy się w małym, śląskim miasteczku w Beskidach. Lokalizacja nie jest fikcyjna - miasteczko, po którym się poruszamy istnieje do dziś - to Jeleśnia, która jest niesamowicie malowniczą miejscowością. Parę lat temu udałem się tam turystycznie motocyklem (mieszkam niedaleko), żeby zobaczyć jak w rzeczywistości wygląda to miejsce. Właśnie wtedy skojarzyłem, że faktycznie mapa w grze to prawdziwa mapa Jeleśni, lecz niektóre miejsca w grze (które będzie nam dane odwiedzić) to wciąż prawdziwe miejsca, ale znajdujące się w innych, prawdziwych miastach. Zostały po prostu sprytnie "zmieszane" dając poczucie większej całości. Rynek wygląda całkiem inaczej niż ten w Jeleśni, dworzec w Żywcu widać z głównej drogi (faktycznie to ten sam budynek), szpital w grze to tak naprawdę szpital w Żywcu (w Jeleśni nie ma takiej placówki). Pojawiają się także autentyczne nazwy ulic oraz innych miast np. Bukowno czy Katowice (gdzie przeprowadzane są sekcje zwłok zmarłych). Polecam prywatnie udać się w Beskidy Śląskie. Dla mnie osobiście, było to niesamowite doświadczenie zobaczyć na własne oczy prawdziwe tło gry z czasów młodości, znanej wówczas tylko z ekranu komputera. Na marginesie - baza turystyczna i noclegowa tego rejonu jest bardzo dobrze rozwinięta, a miejsc do uprawiania turystyki jest nie mniej niż w innych, bardziej prestiżowych miejscach w Polsce.

Alfabet Śmierci Alfabet Śmierci
Kasztanowa Kasztanowa 2022

Wróćmy jednak do rozgrywki, której tajemniczość oraz klimat w głównej mierze kryje się w dialogach. Dowiadujemy się, że wieloletnia mieszkanka miasteczka, Janina Stachura, nie żyje, a do jej domu wprowadził się zięć z żoną. Zięć, gdy składamy mu wizytę, wydaje się być zdenerwowany. Bierze nas za domokrążcę, który próbuje starać się o spadek... Następnie spotykamy dziewczynę siedzącą na ganku swojego domu. Ona nie wie kim jesteś, Ty nie możesz zdradzić swojej tożsamości, a wszyscy myślą, że nie żyjesz. W tej kobiecie rozpoznajesz Marlenę, swoją dawną miłość. W grze spotka nas masa dziwnych i tajemniczych zdarzeń. Wielokrotnie zmienimy tożsamość. Z ksiąg wieczystych dowiemy się o dziwnych zgonach, gdzie koronerzy (z niewyjaśnionych przyczyn) odsuwani byli od oględzin zwłok. Będziemy włamywać się do celi policyjnej, balansować na granicy życia i śmierci. Czeka nas masa zdarzeń, których nie doświadczymy w żadnej innej grze tego typu. Pomimo iż gra jest oparta na statycznych zdjęciach, to tak naprawdę cały czas toczy się akcja. Zabiłeś kogoś, szybko musisz uciekać, obawiasz się przecież schwytania przez policję. Przez Twoją błyskawiczną ucieczkę z miejsca zbrodni, do aresztu trafia inna osoba, która akurat była w tym miejscu. Często musimy podjąć określoną, właściwą decyzję, gdyż w przeciwnym wypadku doprowadzimy do przedwczesnego zakończenia gry i śmierci naszego bohatera. Aby do tego nie dopuścić, musimy starać się reprezentować godny poziom interpersonalny w relacjach międzyludzkich, ale o tym wspomnę jeszcze nieco później. Jeżeli jednak chcemy poznać wszystkie zakamarki "Alfabetu" (a nie jedynie ukończyć grę), to warto czasem sprowokować jakąś nieoczywistą sytuację, np. dać się zabić, zrobić coś niewłaściwego. "Dlaczego?" - możecie zapytać. W tej grze śmierć, to nie tylko napis "Game over". Gdy zostaniemy pokonani, przeczytamy ciekawy komentarz autorów gry, bądź usłyszymy rozmowę bohaterów, z którymi ostatni raz przebywaliśmy wraz z tajemniczym przekazem typu: "Widzisz mówiłam Ci, że marnie skończy." Grając po latach w "Alfabet Śmierci" przyjemnie się czyta wszelkie komentarze autorów w czasie rozgrywki. Samo klikanie w różne przedmioty i czytanie opisów jest również ciekawe i pokazuje z jaką dbałością podeszli do tego tematu autorzy. Dla przykładu, pod sklepem stoi zaparkowany Fiat 125p oraz "Maluch". Oglądając, przy pomocy odpowiedniej ikony, któryś z pojazdów przeczytamy humorystyczne komentarze, głęboko osadzone w latach 90. ubiegłego wieku. Ciekawym pomysłem jest plan miasta i adresy, które pojawiają się, gdy odbędziemy rozmowę na ich temat. Na początku docieramy do domu przy jezdni. Dom, który jest dla nas "zabroniony" - nie mamy do niego wstępu. Dom sprawia wrażenie niezamieszkałego. Pod koniec gry odegra ważną rolę. Jeśli ktoś będzie na tyle dociekliwy i dogłębnie zapozna się z grą, przeanalizuje dialogi, przejrzy instrukcję oraz skorzysta z dobrodziejstw współczesnego internetu (czytaj: użyje "Google Maps") wówczas rozszyfruje zagadkę. Jeśli nie, dajcie znać, podpowiem o co chodzi.

Alfabet Śmierci Alfabet Śmierci
Most Most 2022

W mojej ocenie "Alfabet Śmierci" jest jedną z najbardziej profesjonalnych i zaawansowanych polskich gier, a jako przygodówka "point & click" jest sama w sobie dość nietypowa. Graficznie wygląda bardzo dobrze. Chyba nie ma nic ładniejszego niż zdigitalizowany film z VHS (lub SVHS) albo zdigitalizowane zdjęcie. Taka grafika ma niezaprzeczalną zaletę. Niczego nie rysujemy, nie malujemy, jedynie dodajemy często nienaturalnie wyglądające elementy, z którymi wchodzimy w interakcję. W efekcie gra może zostać napisana i wydana relatywnie szybko, co potwierdza fakt, że proces składania gry trwał zaledwie 3 miesiące. Naprawdę świetnie jak na taki pomysł i poziom skomplikowania scenariusza.

Alfabet Śmierci Alfabet Śmierci
Mostek Mostek 2022

Statyści w grze to okoliczni mieszkańcy lub znajomi autorów gry. Nikt nie odmówił pomocy, a osoby zaproszone do gry często odgrywały swoje zawodowe role (ksiądz był księdzem, rzeźnik rzeźnikiem). Grę i jej poprawność zupełnie za darmo testowali znajomi autorów gry na swoich Amigach. Byli na tyle uczciwi, że zachowali w tajemnicy przekazane im kopie gry. Żadna z nich nie trafiła na giełdę.

W trakcie gry cały czas w tle przygrywa nam muzyka, która zmienia się w zależności od sytuacji. Od sielanki podczas pobytu w mieście, po muzykę przepełnioną samplami grozy, gdy jesteśmy w sytuacji zagrożenia życia. Muzyk w grze wykonał kawał dobrej roboty...

Alfabet Śmierci Alfabet Śmierci
Sklep Sklep 2022

Gra w chwili wydania była naprawdę trudna. Fabuła była skomplikowana, aczkolwiek w miarę przewidywalna. Kontakty międzyludzkie są podstawą w tej grze - w rozmowach są zawarte podpowiedzi. Nie zgrywaj w grze twardziela, bądź sobą i słuchaj ludzi, daleko zajdziesz i odkryjesz nowe miejsca.

Gra niestety nie jest wolna od wad. Największą z nich jest konieczność umiejętnego korzystania z zapisu gry, którego dokonanie w niewłaściwym momencie może uniemożliwić ukończenie gry. Przykładowo, gdy ktoś mówi do nas: "uciekaj stąd jak najszybciej", a my po zakończonym dialogu wykonamy zapis, może się okazać, że po powrocie na ekran gry dostaniemy odpowiedź od tej samej osoby "nie słuchasz co do Ciebie mówię - zjeżdżaj stąd, znikaj mi z oczu.", co kończy się przeniesieniem w inne miejsce, z brakiem możliwości ukończenia gry.

Alfabet Śmierci Alfabet Śmierci
Szpital Szpital 2022

Pierwsza "solucja" i poważniejszy opis "Alfabetu Śmierci" pojawił się w czasopiśmie "Secret Service" w 1996 roku. Screeny z gry (względem innych amigowych gier z tamtych czasów) znacząco się wyróżniały - "in plus" oczywiście. Sposób przejścia gry napisał redaktor "Wicik". Miał problemy z ukończeniem gry, korespondował nawet z wydawcą z Gdańska w celu pomocy, ponieważ utknął w jednym miejscu. Osobiście grę przeszedłem pierwszy raz stosunkowo późno. Były to czasy, kiedy Amiga odeszła już "do lamusa", a o recenzowanej grze już nikt nie pamiętał. Serwis Youtube dopiero raczkował, a "walkthrough" w internecie jeszcze wtedy nie były publikowane na tak szeroką skalę jak obecnie. Dostępne były jedynie skany z archiwalnych czasopism oraz stosunkowo krótkie opisy gier stworzone lata po wydaniu danej produkcji. Często piętnowano w nich wady owych gier i usiłowano je porównywać z późniejszymi produkcjami. Schemat ten potwierdził się także w przypadku "Alfabetu Śmierci". Większość redaktorów recenzujących ten tytuł podeszło do gry raczej "po macoszemu". Samodzielne przejście gry dało mi więc ogromną frajdę. Z ciekawością czekałem na każde kolejne odkryte zdjęcie w grze, gdyż był to jedyny sposób na rozeznanie się w rozgrywce.

Scenariusz gry był rozbudowany, składał się w logiczną całość, jednak w trakcie realizacji okazało się, że narzucony przez wydawcę limit dyskietek (jakie gra powinna zajmować) wymusił skrócenie rozgrywki. Wiele pomysłów w grze trafiło niestety do przysłowiowego kosza. Przełożyło się to również na wydarzenia i logikę fabuły. Pomimo cięć, scenariusz nadal jednak "trzyma się kupy", choć zapewne z tego powodu nie dało uniknąć się pewnych nieścisłości w kwestii oprawy "pozakomputerowej". Jeżeli posiadasz oryginalne pudełko z grą, na tylnej okładce dostrzeżesz lokację, która nie występuje w pełnej wersji gry. Jest to las z górami w tle (swoją drogą bardzo ładny obrazek). To prawdopodobnie jedno z tych miejsc, które musiało zostać wycięte, choć występuje w wersji demo, w które można było zagrać na warszawskiej Gambleriadzie w 1996 roku. Dodatkowo na kolejnym obrazku widać scenę z wymienioną listą przedmiotów. Szkopuł w tym, że żaden z tych przedmiotów nie występuje w grze (kielich, zapałka, legitymacja), podobnie jak i Gerwazy z ostatniego zdjęcia, który nigdy nie wypowiada zdania: "Już raz Ci mówiłem, że nie chcę mi się z Tobą gadać!!!"

Wraz z przekazaniem gry do wydawcy, firmy Seven Stars z Gdańska, autor scenariusza przesłał bezbłędną instrukcję przejścia gry. W przypadku komentarzy lub problemów z grą, oprócz firmy Seven Stars można było skontaktować się także z autorami (zachęcali nawet do tego). Jeżeli ktoś miał jakiekolwiek spostrzeżenia, mógł się nimi podzielić. Bardzo nowatorskim sposobem kontaktu (jak na 1995 rok) była korespondencja przez pocztę elektroniczną - autor udostępnił swój adres e-mail. Po adresie widać, że był wówczas studentem i to właśnie tam miał zapewne dostęp do internetu. Czy ktoś zna jakąś amigową grę z połowy lat 90., z której autorami można było kontaktować się z poprzez e-mail?

Na zakończenie gry otrzymamy ładne "outro" wraz ze zwieńczeniem całej opowieści. W napisach końcowych zawarto wiele ciekawych informacji oraz liczne podziękowania. Osób biorących udział w tworzeniu gry było naprawdę sporo. Osobiście napisałem do jednej, przypadkowej osoby wymienionej w "creditsach". Zapytałem czy pamięta cokolwiek w temacie "Alfabetu Śmierci"? Od momentu wydania gry minęło ponad 20 lat i powątpiewałem w sukces takiego "strzału na oślep". Po paru dniach otrzymałem wiadomość zwrotną o treści: "Tak więc dziękuję za przypomnienie tych czasów. W sumie, to nawet nigdy tej gry nie widziałam. Tak, mogę zdradzić. Jestem znajomą Michała (Michał to jeden z autorów - przyp. Hubez) i na jego prośbę użyczyłam swojego wizerunku dla jednej z postaci." Chciałem podrążyć temat, dowiedzieć się w jaką postać ta dziewczyna się wcieliła, jednak kontakt się urwał.

Gra zebrała dość pochlebne recenzje, ale nikt nie reklamował jej na tyle intensywnie, aby odniosła komercyjny sukces. Autorzy obiecywali, że następne produkcje będą lepsze. Niestety nie doczekaliśmy się kolejnych gier spod szyldu grupy ARTE, a tym bardziej drugiej części "Alfabetu Śmierci". Co więcej - tytuł był pierwszą i ostatnią produkcją grupy ARTE. Było już zbyt późno, rynek amigowy się kurczył z miesiąca na miesiąc, a do tego wydawcy wprowadzali dantejskie ograniczenia w kwestii liczby dyskietek lub docelowych konfiguracji. Poza tym, tuż po ukazaniu się gry, zakończyła się przygoda z Amigą głównego programisty. Sama Amiga odeszła też w pewnej chwili w zapomnienie. Na koniec możecie zadać pytanie - czy warto zagrać w "Alfabet Śmierci" w 2022 roku? Moim zdaniem tak! Gra ma niesamowity klimat i jest bardzo wciągająca.

P.S. W prasie oraz w internecie możemy znaleźć informacje, że gra została wydana na PC. Nie jest to prawda - tytuł nigdy nie został wydany na tę platformę. Był taki pomysł, jednak nie doszedł on do skutku. Nie liczcie więc, że znajdziecie złotego graala w postaci "Alfabetu Śmierci" na PC. Co ciekawe, były nawet podane wymagania sprzętowe dla gry w wersji na tę platformę.

Oryginalnie artykuł został opublikowany w Amiga Friendship #1.

dodaj komentarz
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem