Ostatnimi czasy zdecydowałem się dokładniej przyjrzeć temu, co kryją w sobie nasze "Rodzynki". Kilka lat temu, gdy korespondowałem z Francesco Carla', zdobywając zgody na zamieszczenie gier firmy Simulmondo na naszym portalu, przyznaję szczerze, że tytuły wydane przez tę firmę niewiele mi mówiły. W starych czasopismach było o nich niewiele lub wcale i tym bardziej niezmiernie się ucieszyłem, że ten sympatyczny Włoch nie stawiał żadnych sprzeciwów co do udostępnienia tak pokaźnej liczby tytułów. Już wkrótce przekonałem się dlaczego...
"3D World Boxing" to najgorsza gra dotykająca tematyki boksu w jaką kiedykolwiek przyszło mi zagrać. Gra jest drętwa, sztywna i jedyne czym się naprawdę wyróżnia to grafika oraz muzyka, które prezentują całkiem udany poziom. Grywalność po prostu leży niczym znokautowany na deskach bokser. Dostępne cztery wersje językowe gry zdają się świadczyć o profesjonalnym podejściu do sprawy. Podobnie rzecz ma się z intuicyjnym menu, w którym możemy wybrać rodzaj gry: w pojedynkę zwykła walka, w pojedynkę turniej walk lub dla dwóch graczy. Tryb turniejowy od trybu pojedynczej walki różni się tym, że przypomina on coś na wzór kariery bokserskiej, gdzie zarabiamy pieniądze, przeprowadzamy treningi, wskazując na które, dosyć nietypowe (instynkt zabójcy) predyspozycje boksera położymy nacisk. Do tego momentu nie ma się w zasadzie do czego przyczepić. Dramat nadchodzi wraz z pojawieniem się bokserów na ringu...
Na początku możemy być pozytywnie zaskoczeni. Zgodnie z tekstem na pudełku gry, postaci bokserów są duże i ładnie, dokładnie narysowane. Można przymknąć oko na peany wokół stwierdzeń, że nigdy wcześniej czegoś takiego nie widzieliśmy (jednak kwestia tego, czy jest to 3D pozostawię do rozważania ekspertom w dziedzinie "wymiarowości"), ale gdy dojdziemy do fazy animacji całość zaczyna nabierać "ciekawszego" obrotu sprawy. Bokserzy poruszają się po ringu jak staruszkowie, którym zabrano chodziki. Przebierają nóżkami, wykonując malutkie kroczki, szykując się na to, aby wyparować w przeciwnika cios. Gdy znajdujemy się w pobliżu zawodnika, ich trasa ruchu zdaje się wieść po okręgu, w którego centrum jest przeciwnik. Oczywiście w ten sam sposób rozwiązano poruszanie także w innych grach dotykających temat boksu, ale tutaj wygląda to po prostu komicznie. Efekt tego taki, że poruszanie się w tym "3D" sprowadza się do chodzenia w prawo i w lewo - w głąb ekranu jest to pokraczne i mało efektywne.
Boks polega jednak nie na tym, aby sobie pochodzić, lecz na tym, aby przeciwnikowi oklepać facjatę. "Po raz pierwszy możesz w pełni wyparować wszelkie możliwe ciosy, jakie mają miejsce podczas prawdziwego meczu bokserskiego". Chciałoby się tak napisać, ale niestety jest to tylko cytat ze wspomnianego już pudełka z grą. Cytat, który ma się nijak do rzeczywistości. Zawodnicy dysponują raptem trzema ciosami (cios w brzuch, w głowę i tzw. "hak") plus blok oraz "przytulanka", która przerywa (w dosyć dziwny sposób) na chwilę walkę (przy czym tych dwóch ostatnich nie udało mi się nigdy wykonać z zamierzenia - zawsze wychodzą przypadkiem). Ciosy są w większości przypadków blokowane przez przeciwnika, ale czasami uda się trafić. Ciekawe jest to, że przeciwnika można klepać i klepać, a jego poziom energii prezentowanej w górnym rogu ekranu nie zamierza spaść niżej niż jakieś minimum. Co prawda w naszym przypadku dzieje się podobnie i trwa to tak do jakiejś magicznej chwili, w której jeden cios sprawia, że leżymy na deskach, a arbiter nawet nie daje nam szansy się podnieść (instrukcja wspomina coś o machaniu joystickiem, ale szkoda naszego "manipulatora")... Wygląda to mniej więcej tak, że będąc nawet potencjalnie lepszym i wypunktowując przeciwnika padniemy jak ta mucha po jednym ciosie.
"3D World Boxing" praktycznie zamyka się w tym, co zostało wyżej opisane. Znowu, w przeciwieństwie do informacji z pudełka, nie zawiera w sobie za grosz realizmu, nie jest wcale grywalna, ani dobrze zrobiona. Graficznie naprawdę wygląda okazale, muzycznie również nie grzeszy, ale cała reszta przypomina wielką farsę, na którą mam nadzieję wiele lat temu niewielu się dało nabrać.
Gra zajmuje jedną dyskietkę. Wydana została również na PC oraz na C64 pod nieco zmienioną nazwą - "3D World Boxing Champion". Wersja dla C64 również nie zachwyca. Porównując oba tytuły można się zastanawiać, który z nich jest konwersją którego i muszę przyznać, że najpierw chyba wydano wersję amigową - znacznie uboższą, w której brakuje kilku istotnych elementów. W wersji dla C64 pojawiły się ekrany statystyk dostępne po każdej rundzie walki, które przedstawiają liczbę zdobytych punktów w rundzie, łączną liczbę punktów oraz informacje o kondycji naszego zawodnika i przeciwnika (czego tak bardzo brakuje w wersji amigowej). Niestety ubyło ciosów (lub nie potrafię ich wyparować) i dostępne są jedynie dwa (nie ma tzw. "haka") plus blok i "przytulanka". Podobnie jak poprzednio dwóch ostatnich nie potrafię wygenerować umyślnie (udaje się to tylko przypadkowo), ale na plus należy zaliczyć, że w momencie, gdy zawodnicy się ze sobą szczepią, nie następuje dziwne ściemnienie ekranu. Rozgrywka jest jednak tak samo drętwa i mało realistyczna jak w wersji amigowej.
3D World Boxing - Simulmondo 1992 | ||||
80 | 1 | |||
80 | ECS | |||
10 | ||||