• Astral

09.10.2006 07:51, autor artykułu: Benedykt Dziubałtowski
odsłon: 7500, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Astral

AstralAstral Chciałbym Wam przedstawić grę, która w chwili gdy piszę te słowa liczy sobie już 10 lat, a która mimo swej niezwykłości przeszła niestety bez echa. Mowa o wydanej przez L.K. Avalon w 1996 roku grze "Astral". Od biedy można grę zakwalifikować do kategorii platformówek, jednak jeśli już platformówka, to w bardzo oryginalnym stylu. Słówko o fabule gry. Z wprowadzenia dowiadujemy się, że przez długi czas byliśmy szkoleni pod okiem mistrza, który teraz uwalnia nasze moce i wysyła nas w misję. Jej celem jest pokonanie Złego, który zagraża światu. Wprowadzenie składa się z kilka obrazków z dialogami oraz szczątkowej animacji. Wygląda to bardzo obiecująco. Po jego obejrzeniu możemy rozpocząć właściwą rozgrywkę. Gra podzielona jest na cztery światy, a każdy z nich dodatkowo na cztery sfery. Jak łatwo policzyć jest w sumie do przejścia 16 etapów. Nasze główne zadanie polega na pokonaniu Złego. Jednak aby to osiągnąć, musimy w każdym z kolejnych światów wypełnić określone zadania. W światach 1 i 2 należy zebrać pojemniki z energią i odstawić je do specjalnych zasobników. Po uczynieniu tego wszyscy wrogowie umierają, a my mamy, w zależności od sfery, około 30 sekund na dotarcie do wyjścia. Jeśli nie wyrobimy się w czasie, zostaniemy bardzo szybko unicestwieni. W świecie trzecim cel jest w zasadzie ten sam (zebranie pojemników), jednak na końcu, zamiast walki z czasem, musimy stawić czoła olbrzymiej pumie. Świat czwarty nie wymaga zbierania pojemników, a tylko klucz oraz części teleportu. Po zdobyciu tych przedmiotów możemy przejść do kolejnej sfery. Oto krótka charakterystyka poszczególnych światów:

Świat pierwszy

Wygląda mniej więcej jak jakaś opuszczona jaskinia. Pałętają się tutaj kościotrupy, jakieś zielone dinozaury oraz niewidzialne demony. Jest to pierwszy świat, a co za tym idzie najprostszy. Zbieramy pojemniki, odstawiamy je na miejsce i pędzimy do drzwi, aby duży Zły nas nie unicestwił.

Świat drugi

Mój ulubiony świat. Graficznie majstersztyk. Przeciwnicy, a w szczególności ich faza śmierci, to miód dla oczu. Bardzo ładne wykonanie. Etapy w tym świecie są trudniejsze od tych występujących poprzednio. Pamiętać należy o korzystaniu z przejść (kiedy jesteśmy przy dziurze w ścianie, wychylamy joystick do przodu (góra) i nasz bohater przemieszcza się w inne miejsce). W tym świecie nie jesteśmy sami (nie licząc przeciwników). Po pomyślnym ukończeniu pierwszego etapu zostaje uwolniony wojownik, który został tu dawno temu uwięziony. Będzie on walczył po naszej stronie. W ograniczonym zakresie możemy nim sterować. Wystarczy stanąć obok niego i strzelić (fire) w interesującym nas kierunku, a nasz pomocnik podaży w tę stronę.

Świat trzeci

Tutaj nie ma lekko. Przeciwnicy są silni i szybko się regenerują. Trzeba być szybkim i dokładnym. Graficznie jest już trochę gorzej niż w świecie poprzednim. Poziom trudności jest wysoki i trzeba uważać, aby nie stracić życia.

AstralAstral Świat czwarty

Koniec zabawy z pojemnikami. Trzeba chodzić i zabijać oraz modlić się, aby z któregoś przeciwnika wypadł klucz, który otwiera drzwi. Gdy tak się stanie, możemy skierować się do ukrytego pomieszczenia, gdzie stoczymy walkę ze strażnikiem części teleportu. Następnie możemy udać się do wyjścia. W tym świecie trzeba sporo kombinować, a w szczególności w ostatniej sferze. Sam przechodziłem go kilka razy nie wiedząc, co dalej zrobić. Jak dla mnie jest to najlepszy etap. Nie tylko mięśnie są ważne, ale i umysł.

W grze występuje kilka rodzajów broni. Mamy kilka odmian lasera, które ułatwiają nam wesołą eksterminację przeciwników oraz miny, które umiejętnie rozmieszczone, koszą wrogów w pięknym stylu.

Strona graficzna gry jest prawie idealna. Jedno do czego się można przyczepić to fakt, że dialogi, które się pojawiają podczas gry (bądź co bądź dosyć rzadko) są słabo widoczne i trzeba wytężyć wzrok, aby móc je odczytać. Paleta kolorów w tym przypadku została kiepsko dobrana. Jest to jedyny mankament, jaki mi leży na sercu. Reszta jest właściwie idealna. Dźwięk nie odstaje od grafiki i również prezentuje wysoki poziom. Są odgłosy broni, przeciwnicy wydają z siebie całkiem pokaźną gamę dźwięków - tutaj także nie mam większych zastrzeżeń. Dodatkowo, co jest rzadkością w tego typu grach, można włączyć muzykę podczas właściwiej rozgrywki. Jakby to ująć, dla mnie pomysł nie najlepszy. Modułów jest kilka, ale jakoś nie pasują do gry albo do mojego ucha. Osobiście wolę mieć muzykę wyłączoną.

Pora na małe podsumowanie. Gra jest po prostu świetna. Biorąc pod uwagę tamte czasy jest to polski, amigowy hicior. Nie nudzi się, jest bardzo grywalna, poziom trudności został dobrany właściwie, no i co najważniejsze grafika stoi na wysokim poziomie. Gorąco zachęcam do zagrania w "Astrala". Na pewno nie będzie to czas stracony.

Gra powstała w języku AMOS i udowadnia wszystkim zatwardziałym jego przeciwnikom, że nie jest on wcale tak tragicznie zły. Nie chcę tutaj wywoływać wojny na temat wyższości Amosa nad C++ (mija się to z celem), lecz chciałbym zwrócić uwagę na komentarze w stylu "to mi śmierdzi Amosem". Proponuję, aby Ci którzy tak twierdzą, zagrali w "Astrala" i zweryfikowali swoje poglądy.


 Astral - L.K. Avalon 1996 
75 3 Astral - L.K. Avalon'96
70
80 http://www.republika.pl/akson

komentarzy: 8ostatni: 19.03.2007 18:55
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem