Stara, poczciwa Motorola 68000, układy OCS, 1 MB pamięci, joystick i sterta dyskietek, a wśród tego wszystkiego Ty, drogi czytelniku. Znajomy obrazek sprzed ładnych kilkunastu lat, prawda? Z jedną różnicą - teraz niezliczoną ilość dyskietek zastąpi pojemna karta pamięci. A wrażenia? O tym czytajcie dalej.
Nie będę ukrywał, że kiedy po raz pierwszy usłyszałem nazwę Minimig, bardzo się do tego projektu zapaliłem. W końcu, czy może być coś fajniejszego od posiadania starej, poczciwej A500/600 w postaci małej płytki 12 cm x 12 cm, nie zajmującej wiele, jakże cennego ostatnio, miejsca na biurku? Odpowiedź wydaje się oczywista. Jednakże, w myśl zasady "coś za coś", już na wstępie dane mi było przełknąć gorzką pigułkę w postaci ceny nowego nabytku. A ta nie jest wcale najniższa - około 150 euro płacimy za samą płytkę z układami (bez obudowy). Tyle przyjdzie zapłacić nam za wersję z 2 MB pamięci - za całkiem niedawno wypuszczoną na rynek wersję wyposażoną w 4 MB przyjdzie nam zapłacić odpowiednio więcej. No cóż, całkiem kosztowne hobby...
Pierwsze spotkanie
Swojego Minimiga nabyłem dzięki uprzejmości sprzedawcy pewnego internetowego sklepiku z amigowym dobrodziejstwem wszelakiej maści (dajcie spokój, chyba wiecie, o który sklep chodzi - bodajże jedyny w tej chwili w naszym kraju...), który to poświęcił się dla mnie i sprowadził specjalnie JEDNĄ sztukę! Okazuje się, że pomimo dużego zainteresowania, sprzęt ten nie schodzi z półek tak, jakby to mogło się wydawać (cena, cena i jeszcze raz cena). Oprócz paczki z samym Minimigiem, otrzymałem również obudowę, którą to zamówiłem wcześniej (ostatnia sztuka, a jakże!). Dodać chyba należy, że w kwestii obudów nie ma zbyt wielkiego wyboru. Przeglądając internet w poszukiwaniu czegoś, co by mnie zadowoliło, trafiłem raptem na kilka różnych obudów, których ani stylistyka, ani tym bardziej cena (znowu?!) mi nie odpowiadała. W końcu zakupiłem obudowę, a w zasadzie pseudoobudowę (dwie płytki skręcone śrubkami), która "jako tako" się prezentuje. Jako bonus otrzymałem napis "Minimig" i logo ACube na górnym dekielku. Obudowa zwie się "Crystal case" i, jak nazwa sugeruje, rzeczywiście jest częściowo przezroczysta. Przeglądając nieliczne (wciąż?) fora poświęcone Minimigowi z łatwością można zauważyć, że temat "opakowania" dla naszej nowej zabawki stanowi niewąskie pole do popisu dla ich użytkowników - gama obudów własnej roboty waha się od kartonowej tandety, aż po całkiem wysublimowane projekty.
Minimig w obudowie Crystal case.
Zostawmy już temat nieszczęsnej obudowy, a skupmy się na tym, co tygrysy lubią najbardziej, czyli zawartości opakowania. Po zakupie otrzymujemy:
Zawartość opakowania z Minimigiem - karta SD opcjonalna.
To w pudełku, a co w elektronice "piszczy"? Krótka specyfikacja:
Wygląda nieźle, prawda? Pora przyjrzeć się bliżej naszemu nowemu nabytkowi, czyli...
Co ten maluch potrafi?
Jak na tak niewielkie rozmiary, całkiem sporo. Jak można się spodziewać po danych technicznych, otrzymujemy w zasadzie odświeżoną Amigę 500/600, a to z racji zastosowanego procesora i implementacji układów graficznych OCS/ECS. Według danych znalezionych w internecie, zgodność programowa stoi na bardzo wysokim poziomie i jest niemal pełna. Minimiga podłączyłem do monitora z wbudowanym tunerem TV, jednakże nie ma to znaczenia, bo sam "komputerek" nie posiada złącza antenowego, jak to dawniej bywało, a jedynie typowe złącze VGA. Świetna sprawa! Odpada problem zniekształconego obrazu i poszukiwania odpowiedniego scandoublera - Minimig wyświetla obraz o częstotliwości 31 kHz. Uzyskany obraz jest bardzo dobrej jakości. Oprócz monitora podłączyłem jeszcze joystick o standardowej wtyczce 9-pin, myszkę z końcówką PS/2 i klawiaturę. Włożyłem kartę pamięci w odpowiednie gniazdo, a na koniec całość zasiliłem, podłączając dołączony zewnętrzny zasilacz i... I tu drobna dygresja.
Do wystartowania Minimiga na karcie pamięci muszą znaleźć się dwa pliki: MINIMIG1.BIN oraz KICK.ROM. Pierwszy z nich to plik konfiguracyjny dla układu Spartan FPGA, a drugi to po prostu obraz amigowego kickstartu. Producent, ze zrozumiałych względów, nie dołącza tego drugiego pliku, więc powinieneś posiadać albo odpowiedni model Amigi, albo same kości, albo też, co zaleca producent, nabycie pakietu Amiga Forever (najtaniej wyjdzie zdobycie samych kości z kickstartem, choćby na aukcji internetowej). Tak czy siak, oba pliki są niezbędne do prawidłowej pracy Minimiga. Sama karta pamięci powinna być sformatowana w systemie FAT16, a pliki umieszczone w katalogu głównym karty. Plik o nazwie MINIMIG1.BIN można pobrać, na przykład ze strony ACube (warto trochę się wysilić i poszukać jak najnowszej wersji). Jeśli już uporaliśmy się z przygotowaniem karty, nie pozostaje nam nic innego jak włączenie całości. Minimig powinien zgłosić się, w zależności od wersji użytego "kicka", znajomą "żebrzącą rączką" bądź też animacją wsuwanej do napędu dyskietki. Wciśnięcie na klawiaturze F12 powoduje pojawienie się na ekranie menu, po którym poruszamy się klawiszami Page Up/Page Down, a wybór zatwierdzamy klawiszem Home. Trzeba przyznać, że menu jest bardzo uproszczone i zawiera tylko następujące, niezbędne pozycje:
Kwestia oprogramowania
Jak już wspomniałem, Minimig obsługuje obrazy dyskietek w formacie .adf. Brak jest niestety obsługi dysku twardego w wersji standardowej (wiąże się z zakupem dodatkowego rozszerzenia). Zgodność Minimiga z oprogramowaniem rozrywkowym dla Amigi jest faktycznie zadowalająca - większość gier uruchomi się bez problemu. Listę zgodności (bądź też nie) można znaleźć pod adresem podanym w ramce. Lista ta nie jest kompletna, wiele tytułów czeka jeszcze na przetestowanie, a z niektórymi zdarzają się problemy (np. w grze "Superfrog").
"Babylonian Twins" oraz błędy graficzne w "Superfrog".
Co do oprogramowania użytkowego to tu również jest całkiem dobrze. Przetestowałem trzy wersje systemu: 1.3, 2.1 oraz 3.1 i nie mam żadnych zastrzeżeń co do ich działania. Zachowują się identycznie jak na "prawdziwej" Amidze, oczywiście w ramach dostępnych dla Minimiga możliwości sprzętowych. Z kilku programów użytkowych, które wybrałem do testowania, żaden nie sprawiał problemów.
AmigaOS 2.1 uruchomiony na Minimigu.
Wersja kickstartu
Zalecane jest używanie wersji 1.3, czyli tej z A500, ale nic nie szkodzi na przeszkodzie, aby załadować wersję znaną z A600 - ot, choćby 2.0 czy 2.05. Bez problemu uda się również uruchomić wersję 3.1 wraz z systemem AmigaOS 3.1, chociaż według mnie używanie takiego połączenia jest dość problematyczne ze względu na ograniczoną ilość pamięci, o braku dysku twardego nie wspominając (być może wersja z 4 MB pamięci zachowuje się lepiej). W sieci natrafiłem również na próby uruchomienia systemu 3.9, jednakże nawet, gdy operacja przebiegła pomyślnie, system był w zasadzie nie do użytku. Nie oczekujmy więc cudów w tej kwestii, w końcu Minimig nie ma zastąpić A1200 z AmigaOS 3.9, a raczej dać nam możliwość powrotu do starych i dobrych gier. Do ciekawostek można zaliczyć próby modyfikacji bądź pisania od nowa oprogramowania dla układu FPGA, choćby ROM zamieniający naszego Minimiga w staruńkiego VIC-20.
Rozbudowa
Warto wspomnieć o możliwości rozbudowy naszej nowej zabawki. Obecnie dwie najbardziej interesujące modyfikacje to rozszerzenie pamięci do 4 MB (to dla tych, którzy tak jak ja, posiadają wersję 2 MB) oraz dodatkowy kontroler o nazwie ARM. Rozbudowy pamięci można dokonać poprzez internetowy sklep Amigakit, jednakże cena nie jest zbyt zachęcająca. Jak na mój gust te 2 MB pamięci z powodzeniem wystarczają, aby zdrowo się pobawić, ale jak to mawiają "każdemu według uznania". Kontroler ARM to bardzo ciekawy i pożądany dodatek do naszego Minimiga, gdyż umożliwia między innymi (z oprogramowaniem YQ090911):
Jak więc widać, jest to bardzo przydatne rozszerzenie, ale... Nie spotkałem się, poza sporadycznym pojawianiem się tego kontrolera w dziale kup/sprzedaj na różnych "minimigowych" forach, aby można było bez problemu zakupić to rozszerzenie. Jedyny sklep oferujący ARM-a, na jaki natrafiłem w sieci, wydaje się od dawna nieaktualizowany. Cena tego urządzenia w owym sklepie to około 55 euro bez kosztów wysyłki. Czy to dużo? Oceńcie sami. Być może można znaleźć gdzieś w internecie opisy i schematy do samodzielnego wykonania takiego kontrolera, lecz nie zagłębiałem się w ten temat dalej. Osobiście wolałbym kupić gotowy produkt z instrukcją i w pudełku (możliwe, że z czasem taka opcja pojawi się w amigowych sklepach internetowych).
Podsumowanie
Uważam, że Minimig to świetne rozwiązanie dla chcących powrócić do kolorowego świata Amigi z początku lat 90-tych. Mała, zwarta konstrukcja, dobrej jakości obraz, prostota i szybkość użytkowania karty pamięci jako nośnika danych przemawiają za tym, aby stać się właścicielem jednego z takich urządzeń. Ogromna ilość oprogramowania, które powstało dla Amigi 500 i 600 jeszcze przez długi czas będzie dostarczać nam wielu niezapomnianych chwil, tym razem jednak w nowej, zminiaturyzowanej postaci.
ZA:
+ rewelacyjnie małe wymiary
+ brak elementów ruchomych i potrzeby chłodzenia
+ prostota użytkowania
+ możliwość uaktualnienia firmware
+ Amiga 500/600 ze złączami przystającymi do dzisiejszych realiów
+ duża baza istniejącego oprogramowania
PRZECIW:
- niestety cena
- brak włącznika zasilania
Odnośniki
http://www.acube-systems.biz - strona producenta Minimiga, do pobrania m. in. instrukcja i firmware
http://www.opencircuits.com/Minimig_Software_compatibility - lista zgodności oprogramowania z Minimigiem
http://www.minimig.net - forum poświęcone Minimigowi
http://www.amigakit.com - sklep internetowy oferujący rozbudowę pamięci Minimiga do 4 MB
http://www.informatique-imm.lu/catalogue - sklep oferujący rozszerzenie ARM (dział AmigaNG - Motherboards)
Artykuł oryginalnie pojawił się w drugim numerze Polskiego Pisma Amigowego.