Dzień dobry. Cieszę się, że Pan znalazł czas na rozmowę ze mną. Może na wstępie przedstawiłby się Pan i powiedział kilka słów o sobie.
Nazywam się Marek Pampuch.
Czy może Pan powiedzieć czym aktualnie się zajmuje?
Nic ciekawego
Proszę powiedzieć w jaki sposób został Pan redaktorem naczelnym Magazynu Amiga?
Wydawnictwo Lupus ogłosiło konkurs na redaktora naczelnego Magazynu Amiga. Złożyłem swoją kandydaturę i wygrałem.
Jak Pan wspomina pracę w gazecie? Chodzi mi o początki świetności Magazynu Amiga.
A jak mam wspominać? Była to praca, która mnie bardzo cieszyła i dawała mi dużo satysfakcji. Taką właśnie pracę wykonuje się najlepiej.
Ale później nastąpiły lata chude, upadek Amigi...
Problemy rozpoczęły się 10 miesięcy od rozpoczęcia wydawania czasopisma. 10 miesięcy od ukazania się pierwszego numeru Commodore zbankrutowało i można się było spodziewać, że z tego nic dobrego nie będzie.
Czy ma Pan jeszcze Amigę?
Nie zajmuję się w ogóle komputerami. Ani Amigą, ani PC, ani Macintoshami. Mam Amigę 1200 z tym że uszkodzoną.
Nie myślał Pan o naprawie?
Myślałem tym bardziej, że usterka nie jest zbyt poważna. Ale jakoś tak... mimo iż jest to prosta usterka.
Może jednak się Pan zdecyduje na naprawę?
Może...
Czy to oznacza, że już kompletnie Pan się nie interesuje Amigą?
Interesuję się jako zwykły człowiek. Wiem np., że jest Amiga One. Wiem, że są tam jakieś zjazdy amigowców.
Ostatnio na Amizaduszkach firma Elbox zaprezentowała nową kartę turbo do Amigi 1200 - Dragon.
A o tym akurat nie słyszałem. Podziwiam technika z Elboxu, że chce się mu jeszcze robić takie rzeczy. Ten człowiek z takimi umiejętnościami zrobiłby karierę, a tak słyszę właśnie od Pana, że coś nowego wyszło. Podziwiam go.
Ludzie Pana też podziewają za to, że był Pan przy Amidze tyle lat.
To było dawno i nieprawda.
Dawno - zgodzę się, natomiast prawda to była i jest. Ale z innej beczki, czy Pan Marek Pampuch grał w amigowe gry?
Nie. Grać grałem w czasach VIC 20 i Spectrum. Mając Amigę nie miałem na to czasu.
Zapytałem o to ponieważ na portalu PPA dostępne są amigowe gry sprzed lat. Udało mi się odnaleźć kilku autorów i przeprowadzić z nimi wywiad. Zrobiłem to dlatego, aby niejako pozkazać, że niektóre gry, mimo iż kiepskie, były tworzone przez ludzi, którzy nieraz wkładali w nie naprawdę dużo pracy. Dlatego także rozmawiam z Panem, aby pokazać, że Marek Pampuch to nie tylko "wstępniak" w Magazynie Amiga, ale też człowiek, który włożył sporo pracy, wysiłku i zdrowa w tworzenie tego czasopisma.
No cóż... Zgadza się... Gdyby Magazyn Amiga zaczął ukazywać się 5 lat wcześniej kto wie, może inaczej by to wyglądało.
Czy to prawda, że aby ratować Magazyn Amiga sprzedał Pan swój samochód?
Powiem tylko tyle, że do sprawy dołożyłem i to naprawdę bardzo dużo.
Po Magazynie Amiga pracował Pan w portalu Interia. Jak Pan wspomina tamten okres?
Źle.
Można zapytać dlaczego?
To moja prywatna sprawa.
Kiedy Pan kupił pierwszą Amigę i jaki to był model?
Pierwszą Amigę kupiłem na przełomie lat 86/87. Była to oczywiście Amiga 500 z racji tego, że nic innego wtedy nie było. Miałem ją stosunkowo krótko, ponieważ przesiadłem się na Amigę 2000.
Czy Magazyn Amiga był składany od początku do końca na Amigach?
Nie. Na początku amigowe oprogramowanie nie pozwalało na składanie czasopisma. Na pewno faktem nie bez znaczenia był layout. W czasach kiedy przejąłem czasopismo, byłem związany pewnymi umowami, których musiałem się trzymać. Później, gdy sytuacja trochę się zmieniła mogliśmy zmienić layout. Można powiedzieć, że przez pierwszą połowę Magazyn Amiga nie był składany na Amigach, a przez drugą połowę był.
Pamiętam czasy zmiany layoutu. Osobiście do gustu przypadł mi ten stary, a jakie jest Pańskie zdanie?
Co do layoutu, to nie wypowiadam się. Powiem tylko, że obydwa były złe. Ja to widziałem zupełnie inaczej. Ale to jest tylko i wyłącznie moje prywatne zdanie. Natomiast jego zmiana... Na początku nie było możliwości prawnych ponieważ obowiązywała nas licencja, a później nie było możliwości czasowych na zmiany.
Czy utrzymuje Pan kontakt z innymi członkami redakcji Magazynu Amiga.
Mam kontakt z większością z tym, że jest to luźny kontakt. Jednak ani oni, ani ja nie zajmują się już Amigą.
Teraz jednak są ludzie, którzy interesują się Panem i zastanawiają się co u Pana słychać.
Znaleźli się odpowiedni ludzie w nieodpowiednim czasie...
Dlaczego według Pana Amiga padła?
Pecet pokonał Amigę dlatego, że na pecety zaczęły wychodzić lepsze gry. 80% użytkowników komputera gra w gry. Gdy na Amidze to się skończyło, została garstka ludzi.
Czy nie sądzi Pan, że głównym czynnikiem powodującym spadek liczby użytkowników miało zaprzestanie produkcji Amigi?
Żelastwo długo wytrzymuje. Gwoździem do trumny było zaprzestanie produkcji oprogramowania przez firmy.
Jak w takim wypadku wytłumaczy Pan fenomen Macintosha? Na ten komputer, w porównaniu z PC, nie ma zbyt wielu gier, a nowości wychodzą stosunkowo późno.
Macintosh najpopularniejszy jest w USA. Jego oprogramowanie, które służy przede wszystkim od pracy, bije na łeb pecetowskie. Pomijając fakt, że nic się nie wiesza ani nie trzeba robić reinstalacji systemu tak często jak na PC. Ten komputer służy przede wszystkim do pracy.
Co słychać u Pana syna, Bartka Pampucha?
Skończył studia i pracuje teraz w firmie informatycznej. Robi to, co lubi.
Czy Pan robi aktualnie to, co lubi?
Nie.
Kiedy ostatni raz był Pan na amigowej imprezie?
Gdzieś tak w roku 1998/9.
Nadal Pan mieszka w Krakowie?
Tak.
Może więc Pan pojawi się na Amimajówce?
Proponowano mi to kiedyś jednak nie miałem czasu ani ochoty. Nie dlatego, że to jest amigowe, ale pewne rzeczy nie cieszą mnie tak jak kiedyś. Nadchodzi taki okres w życiu, w którym po prostu człowiekowi wszystkiego się odechciewa...
Pan się tak jakby wypalił...
Tak i jedyne czego oczekuję to spokoju...
Czy może na koniec chciałby Pan coś przekazać amigowcom?
Podziwiam ich, że się tak długo trzymają.
Dziękuję za rozmowę.