[#23]
Re: Revision 2023 zakończone
Revision mnie zauroczyło i zachwyciło! To było moje pierwsze zagraniczne party od 1995 roku, kiedy to po raz trzeci i ostatni pojechałem na The Party do Danii. Sporo się pozmieniało na tego typu imprezach w ciągu tych 28 lat, ale tylko na lepsze! Krótko, bez zbytniego rozpisywania się, plusy i minusy. Plusów jest zdecydowanie więcej: dużo znajomych - to największy plus - ale też dużo osób znanych tylko z ksywki na scenie. Niektórych widziałem ostatni raz 30 lat temu, innych dopiero pierwszy raz w życiu, ale tak, na Revision przyjeżdża mnóstwo osób i jeśli tylko ktoś chciałby sobie z kimś pogadać, kogo zna tylko z ksywki w demach, albo z kim pisał listy będąc małym dzieciakiem, to jest to najlepsza ku temu okazja. I tutaj od razu minus: BRAK IDENTYFIKATORÓW. Dla osób, które spotykają się co roku to nie jest problem, podobno na scenie każdy się z każdym już zna, ale jednak dla mnie to był trochę problem. Na szczęście miałem przewodnika, Magic/NAH-KOLOR bardzo mi pomógł zlokalizować najważniejsze osoby, ale gdyby nie on, to byłby z tym spory kłopot. Druga sprawa to nie tylko spotkania, ale i możliwość pogadania z tymi osobami!! Większość ludzi na dzisiejszym party chce z każdym pogadać, tu już nie ma takiego podziału na zadzierającą nos eLITĘ i resztę Sceny, generalnie większość jest miła i z każdym można fajnie pogadać, jeśli tylko znajdzie się jakiś wspólny temat. I tutaj kolejna sprawa, chociaż nie używam angielskiego na co dzień, to szczęśliwie nauka na studiach nie poszła zupełnie w las - udało mi się z większością dogadać na poziomie podstawowym, co mnie bardzo cieszyło, a czego się trochę obawiałem. Party, mimo, że odbywało się w Niemczech, było w całości prowadzone po angielsku. Co więcej, większość zgromadzonych scenowców, nawet w rozmowach między sobą, niezależnie od narodowości, używała języka angielskiego. Można było zatem swobodnie dołączyć do niemal każdej rozmowy, albo posłuchać wspomnień lub anegdot, nawet z tylko podstawowym lub rzadko używanym angielskim. Wyjątek, to oczywiście 'polish corner' :D Nie ma co, Polska trzyma się nadal nieźle i nawet na Revision, większość polaków jednak w swoim własnym gronie, przy ognisku oczywiście, głównie rozmawia po polsku, co zupełnie mi akurat nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, ale w razie konieczności z przeskoczeniem na angielski nie było żadnych problemów (sporo polskiej sceny jednak wyemigrowała na zachód w swoim czasie, bardzo dużo Polaków przyjechało z różnych stron świata, nie tylko z Polski, dlatego angielski to jednak u każdego podstawa). Ogólnie, świetny klimat podczas całej imprezy, świetna ekipa z którą przyjechałem i świetnie spędzony czas. Poziom komposów niesamowity, organizatorzy przyjaźni, darmowa kawa, herbata, jakieś przekąski, podczas trwania całej imprezy, to standard, jakiego nie widziałem na żadnej polskiej imprezie. No, może Silly Venture i darmowe piwo, ale to jednak trochę inna skala. Było zacnie, te 3 wspólnie spędzone dni przeleciały baaaaardzo szybko, zdecydowanie za szybko i za rok koniecznie trzeba pojechać jeszcze raz!! Scena trzyma się mocno, nie ma co narzekać, ja bawiłem się znakomicie i już czekam na kolejny kwiecień, wyjazd na Revision to chyba będzie taka nowa, świąteczna tradycja, o ile chłopaki zechcą mnie znowu zabrać ze sobą w busiku ;) No i Polska górą, gratki dla całej grupy Ghostown i każdego z osobna, możliwość spędzenia tego czasu z Wami to była sama przyjemność!!